• Link został skopiowany

Ewa Krawczyk wspomina ostatnie chwile męża. "Położyłam się obok niego". Opowiedziała też o relacji z jego synem

Ewa Krawczyk udzieliła pierwszego wywiadu telewizyjnego po śmierci Krzysztofa Krawczyka. Wdowa po artyście wróciła wspomnieniami do dnia śmierci ukochanego.
Krzysztof Krawczyk, Ewa Krawczyk
screen Alarm! TVP/EN

Krzysztof Krawczyk zmarł w Poniedziałek Wielkanocny. 10 kwietnia odbył się jego uroczysty pogrzeb, któty był nawet transmitowany w Telewizji Publicznej. Teraz wdowa po artyście - Ewa Krawczyk zdecydowała się udzielić pierwszego telewizyjnego wywiadu po śmierci męża.

Ewa Krawczyk wspomina śmierć Krzysztofa Krawczyka.

Ewa Krawczyk była gościem programu "Alarm!" na antenie TVP, w którym zapewniała, że ma dobre relacje z synem Krzysztofa Krawczyka i życzy mu jak najlepiej. Ten temat pojawił się nie przypadkowo. Tuż po pogrzebie artysty mogliśmy obserwować medialne przepychanki pomiędzy Ewą Krawczyk, Marianem Lichtmanem i Andrzejem Kosmalą dotyczące właśnie syna zmarłego piosenkarza. 

Mój mąż w niebie płacze, widząc, co się dzieje. Moje serce jest otwarte dla Krzysia juniora. Kilka dni temu przypadkowo spotkaliśmy się przy grobie Krzysztofa. Rozmawialiśmy życzliwie. Mam nadzieję, że ta rozmowa przerodzi się w coś dobrego. Tego chciałby mój mąż. Teraz czekam na gest i telefon ze strony Krzysztofa juniora. Nie powinien słuchać złych doradców - mówiła wdowa, nawiązując do Lichtmana.

Ewa Krawczyk zdradziła też, jak radzi sobie po śmierci ukochanego. Nie może się z nią pogodzić. Nadal towarzyszą jej stare przyzwyczajenia. 

Brakuje mi go cały czas, np. jak idę spać. Nawet z przyzwyczajenia nałożyłam na jego szczoteczkę pastę, bo myślałam, że zaraz przyjdzie i umyje zęby. Brakuje mi go bardzo, dlatego całuję jego zdjęcie, jego rzeczy, śpię w jego koszuli - wspomina.

Wdowa po Krzysztofie Krawczyku opowiedziała też o swoim pożegnaniu z mężem. Tuż przed jego śmiercią położyła się obok niego i chciała porozmawiać.

Położyłam się obok niego i mówiłam: "Krzysiu, powiedz coś do mnie" - tak prosiłam. Wziął rękę, położył mi na policzku, powiedział: "Moja laleczko, kochana". I już oczka pobiegły tam do tyłu gdzieś. Miałam nadzieję, że on jeszcze będzie żył, choć pan z pogotowia nie dawał żadnych szans. Liczyłam na cud - wyznała.

Po śmierci Krzysztofa Krawczyka, jego żona musi mierzyć się niestety również z krytyką, nad czym bardzo ubolewa. Podczas rozmowy dodała, że żadnemu wrogowi nie życzy, tego, co ją spotyka po odejściu ukochanego. Ma nadzieję, że ludzie już wkrótce przestaną się wtrącać w jej życie.

Zobacz wideo Za Krzysztofem Krawczykiem będziemy tęsknić wszyscy. Piosenki niektórych twórców nigdy się nie starzeją
Więcej o: