Miley Cyrus nie może narzekać na nudę. W lipcu ogłosiła, że rozwodzi się ze swoim wieloletnim partnerem, Liamem Hemsworthem, w międzyczasie związała się z Kaitlynn Carter, a po rozstaniu z nią zaczęła romansować z młodszym od siebie o 5 lat Codym Simpsonem. WIĘCEJ NA TEN TEMAT PRZECZYTACIE TUTAJ. To wszystko w przeciągu niespełna 3 miesięcy. Ostatnio gwiazda trafiła do szpitala. Przy jej łóżku czuwa oczywiście nowy partner.
Piosenkarka od kilku dni walczy z anginą. Niestety, jej stan wymagał hospitalizacji. Miley, jak na współczesną gwiazdę przystało, relacjonuje swoją chorobę w mediach społecznościowych. To właśnie z Instagrama wiemy, że troszczy się o nią i odwiedza ją Cody Simpson. Wiele wskazuje więc na to, że ich relacja może być początkiem czegoś poważniejszego.
Miley nie kryła wzruszenia, kiedy Cody odwiedził ją w szpitalu z bukietem róż i gitarą. 22-latek zagrał specjalnie dla niej swoją najnowszą piosenkę. Co ciekawe, w relacji na InstaStories gwiazda po raz pierwszy publicznie nazwała Simpsona swoim "chłopakiem". Australijczyk musi być wniebowzięty. Przypomnijmy, że ta dwójka zna się od lat. Najlepsze jest jednak to, że jeszcze w 2012 roku Cody przyznał w jednym z wywiadów, że Miley jest jego "miłością z dzieciństwa" i zna wszystkie jej piosenki na pamięć.
Kibicujecie im?