Sobotni odcinek "Dance, Dance, Dance" wywołał wiele kontrowersji. Wszystko przez słowa Ewy Chodakowskiej, która miała skrytykować Paulinę Krupińską i zarzucić jej brak zaangażowania. Modelka broniła się, że miała złamane żebro, jednak nasz informator zdradził, że to nieprawda i żadnej kontuzji nie miała.
W obronie Ewy Chodakowskiej stanęła druga jurorka Ida Nowakowska. W rozmowie z Plejadą wyjaśniła, że z ust trenerki nie padły słowa pod adresem Krupińskiej, brzmiące, że "nic nie musi robić i po prostu jest". Nic też nie zostało wycięte.
Szczerze mówiąc, uważam, że jest to totalne nieporozumienie. Byłam tam, słyszałam, co powiedziała Ewa i jakie były reakcje. Ewa skomplementowała Paulinę. To tak miało wybrzmieć i tak to słyszała publiczność oraz inne gwiazdy. To, o czym mówi Paulina, wcale nie zostało wycięte w montażu, bo tego po prostu nie było - wyznała.
Ze szczerością przyznała, że zamieszanie, jakie wynikło, jest zupełnie niepotrzebne i odbiega od tego, co program chce dostarczać widzom.
To całe zamieszanie jest niepotrzebne, bo w tym programie nie chodzi o konflikty i wywołanie kontrowersji. Nie o to chodzi. To nie ten format. W naszym formacie gwiazdy walczą o wygranie pieniędzy na cel charytatywny. Walka jest z uniesionym przekazem. Nie żeby pokazać siebie, tylko żeby zostać tą parą, która wygra najwięcej pieniędzy na szczytny cel - mówi Nowakowska w rozmowie z Plejadą.
Przypomnijmy, że Krupińska po odcinku wstawiła na InstaStories zdjęcie, na którym napisała, jakimi rzekomo słowami miała się zwróciła do niej jurorka. Miały one zostać wycięte:
Nic nie muszę robić... po prostu jestem. Jeszcze łatwo wg. Ewy przyszło mi urodzenie dzieci (to zostało wycięte) - czytamy.
Myślicie, że słowa Idy zakończą napiętą sytuację pomiędzy Pauliną Krupińską a Ewą Chodakowską?
AW