Monika Zamachowska chętnie dzieli się w wywiadach szczegółami swojego życia prywatnego. Otwarcie mówiła m.in. o seksie ze Zbigniewem Zamachowskim, teraz natomiast opowiedziała o problemach zdrowotnych swojego syna, cierpiącego na zespół Aspergera. Może nie wzbudziłoby to kontrowersji, gdyby nie fakt, że prezenterka mówiła o chorobie jak o piętnie i podkreślała "inność" chłopca.
Mam wyrzuty sumienia z powodu twojej inności. Matki zawsze żyją w poczuciu winy, że to one czegoś nie dopatrzyły. Właściwie całe moje życie to walka z tym poczuciem - powiedziała w wywiadzie dla "VIVY!".
W rozmowie wziął też udział chłopiec, który był dopytywany, jak to jest "być innym". Nic więc dziwnego, że tekst nie wywołał entuzjazmu wśród czytelników. W odpowiedzi na ogromna falę krytyki, Zamachowska wyjaśniła na swoim Instagramie, dlaczego zdecydowała się udzielić taki wywiad.
Mam nadzieję, że ta rozmowa pomoże chociaż jednej matce spośród setek zdesperowanych kobiet, które spotykam od kilkunastu lat w poradniach psychologicznych, wraz z ich cudownymi dzieciakami. ZA to nie choroba. To wyróżnienie - napisała.
Wierzymy, że Zamachowska miała dobre zamiary i nie chciała źle. Wyszło jednak inaczej. To nie pierwszy raz, kiedy popełniła takie faux paus, bo już wcześniej dzieliła się intymnymi detalami z życia swojego syna.
Swędzące krostki gromadzą się w trudno dostępnych miejscach, takich jak zgięcia pod kolanami. Sporo się nacierpiał. Na szczęście teraz już jest znacznie lepiej - powiedziała kiedyś w "Fakcie".
Rozumiecie jej motywację? My jednak niekoniecznie.
SW, wj
