Doda poczuła prawdziwą magię na wyspie, która słynie z klubów i imprezowania. Gdy wróciła, nadal była w wakacyjnym nastroju. Tuż po przyjeździe szybko zadzwoniła do Majki i umówiła się z nią na mieście:
"Majka, czekam na ciebie pod blokiem"
Trzeba przyznać, że musi to być prawdziwa przyjaźń. Dziewczyny wpadły sobie w objęcia i szybko wybrały się na romantyczną kolację. Miały tylko problem, dokąd pójść:
Nie. Mówię ci Maja, że ta knajpa, jak ona się nazywała? A już wiem "U Wojtka", to w tamtą stronę jest.
Majka jednak postawiła na swoim i dziewczyny wybrały się autem Dody do centrum na prawdziwą kolację. A,co. Czasem trzeba się zabawić "na bogato":
I wiesz, te drinki z palemką to takie wielkie, że masakra.
Dziewczyny tak się za sobą stęskniły, że postanowiły dokończy imprezę w mieszkaniu. Trzeba było się tylko zaopatrzyć w spożywczaku w artykuły, bez których żaden balet nie może się odbyć:
Maja, udajemy, że my, to nie my. O patrz, wafelki na wagę.
Gdy Doda z Mają znalazły się pod bramą apartamentowca (Nie myślicie chyba, że dziewczyny w zwykłych blokach mieszkają?), okazało się, że tak się zagadały, że zgubiły samochód Dody :
Dorotko, jak mogłyśmy przyjść na piechotę, skoro auto zostało przy knajpie, dwie ulice stąd. Za daleko.
Zobacz również: