"Rok temu straciłam moje Dzieciątko". Tak intymnego wyznania nikt nie spodziewał się po mistrzyni olimpijskiej. Jej fani są zaniepokojeni.
Na profilu Justyny Kowalczyk na Facebooku pojawił się bardzo intymny wpis. Mistrzyni olimpijska dodała zdjęcie, na którym widać porozrzucane kartki i psa przytulonego do ręki. Opatrzyła je opisem:
Okropny dzień. Rok temu straciłam moje Dzieciątko. Dziś Marian, doktorat, olimpijskie złoto. Czas nie leczy ran... - napisała .
Wpis Kowalczyk wywołał lawinę komentarzy. Fani pocieszali sportsmenkę.
Bardzo mi przykro.Pani Justynko,Proszę niech Pani się nie załamuje.Wszystko będzie dobrze,tylko trzeba w to wierzyć.
Takich ran czas nie leczy...Ucisza ból, koi, łzy z czasem płyną rzadziej, ale serce przy każdym wspomnieniu pęka tak samo...I zostają tylko daty w głowie...Wiem, bo przeżyłam...I tylko obecność ukochanych osób sprawiła, że w miarę normalnie funkcjonuję. Justyś! Mocno Cię tulę w tym bólu.... Głowa do góry, będzie dobrze.
Niektórzy jednak okazywali zaniepokojenie i nie mogli zrozumieć enigmatycznego wpisu.
Może mi ktoś powiedzieć,o co chodzi?
Nie rozumiem o co w tym chodzi? Justysiu straciłas dziecko rok temu?
Czy Kowalczyk rzeczywiście poroniła, czy wpis jest jedynie metaforą? Większość fanów wpis sportsmenki zrozumiało jednoznacznie. W styczniu w "Rewii" sportsmenka zdradziła, że zmieniły jej się priorytety.
Chciałabym sobie normalnie pożyć. Ostatnio zdominowały mnie myśli o rodzinie - powiedziała.
Jej brat zaś zdradził, że Kowalczyk zamierza przerwać karierę i zajść w ciążę.
Z jednego będzie musiała zrezygnować - skomentował w "Rewii" brat Justyny Kowalczyk, z zawodu lekarz.
Z jednego będzie musiała zrezygnować - komentuje brat Justyny Kowalczyk, z zawodu lekarz.
Kowalczyk w styczniu opublikowała też na Facebooku zdjęcie, na którym widać, jak relaksuje się w saunie w towarzystwie swojego partnera, biegacza narciarskiego Macieja Kreczmera ( Ukochany Kowalczyk: Inicjatywa wyszła od Justyny. Zgodziłem się od razu ).
Vic