Jeżeli Marta Szulawiak dostanie się do polityki, to Janusz Palikot nie będzie najbardziej kontrowersyjnym człowiekiem w Sejmie. Jego miejsce zajmie właśnie Marta - uczestniczka telewizyjnego show "Top Model" oraz striptizerka. To drugie budzi największe emocje. Dziennikarka "Gazety Wyborczej" zapytała Martę, dlaczego zdecydowała się na taniec go-go:
Tańczyłam na rurze w jednym z warszawskich klubów. Zmusiła mnie do tego sytuacja życiowa. Pochodzę z ubogiej rodziny. Gdy miałam osiemnaście lat moja mama, będąc za granicą, złamała kręgosłup w wypadku samochodowym. Ojciec zmarł wcześniej. Musiałam przysposobić 8-letnią siostrę i się nią zająć. Nie mogłam dziennie studiować i bawić się, jak moi rówieśnicy. Pracowałam, wychowywałam siostrę, a mimo to skończyłam studia na kierunku zarządzanie logistyką w prywatnej szkole.
Marta wyjaśnia przy okazji, dlaczego jest odpowiednią osobą do polityki:
Nie miałam żadnej pomocy od państwa, choć dobijałam się do różnych instytucji. Było bardzo ciężko, ale się nie poddałam. Chciałabym pomóc innym, którzy znajdą się w podobnej sytuacji, szczególnie kobietom - czytamy w " Wyborczej "
PoliKOT