• Link został skopiowany

You Can Dance - nawet tancerz breaka powinien mieć w sobie pokorę!

Łukasz Wykrota (pseudonim: Huher) to postać, którą zna prawie każdy tancerz breaka w Polsce. Ma na swoim koncie takie osiągnięcia, jak wygranie polskich eliminacji do światowej edycji zawodów Circle Kingz w Szwajcarii (doszedł tam do półfinału). Zarówno on, jak i jego ekipa Azizi Hustlaz, są naprawdę popularni w polskim światku hip-hopowym - na większości imprez zajmują czołowe miejsca. Nikt nie ma wątpliwości co do jego umiejętności tanecznych. Nikt poza... jurorami You Can Dance! Dlaczego?
Kinga Rusin, Agustin Egurrola i Michał Piróg na castingu do ''You Can Dance'' we Wrocławiu
FORUM/Bartlomiej Kudowicz

Kultura hip-hopowa wymaga lekkiego zadzierania nosa. Raperzy starają się być dumni i trochę bezczelni wobec innych. To samo tyczy się tancerzy, a już szczególnie tancerzy breakdance - na kartonach bardzo często "walczą ze sobą" tańcem. Ale program rozrywkowy to co innego... Jak się okazało, zupełny brak pokory Łukasza kompletnie odrzucił Agustina, Kingę i Michała. Nic dziwnego - chłopak opowiadał o sobie, że jest "żywą legendą b-boy'ingu", "mega podziemnym graczem, który walczył o to, żeby breakdance nie był kręceniem się na głowie, tylko żeby był tańcem". Powiedział do kamery:

Obiecałem mamie, że zarobię na tym tańcu na jeden "szał" 10 tys., bo tak to zarobiłem na pokazach, i że znajdę się w telewizji, nie.

Kiedy stanął przed jury, od razu zaczął się przechwalać i nie chciał nawet dopuścić Agustina Egurroli do głosu. Przekonywał jury do tego, że potrzebują właśnie jego i że potrafi tańczyć inne style poza break'iem, pomimo że jeszcze się nie zaprezentował. Agustin był coraz bardziej zirytowany. Kinga powiedziała z ironią:

Kurczę, ty jesteś teoretyk po prostu. Profesor b-boy'ingu.

Niestety, Łukasz poproszony o występ zamiast rzeczywiście pokazać swoje umiejętności, zaczął się popisywać. Wydaje mu się, że na parkiecie wcale nie trzeba mieć pokory. Jurorzy nie byli nim jednak zachwyceni, więc zaproponowali mu dogrywkę w jazz'ie. Łukasz nie zdecydował się na nią i odszedł obrażony, bez biletu.

Jak widać, zadzieranie nosa nie zawsze popłaca. Pokazywaliśmy Wam ostatnio filmik przedstawiający występ b-boy'a. Porównajcie zachowanie Łukasza i Michała:

Chyba czasem lepiej być skromnym i uśmiechniętym, prawda? :)

Więcej o: