Za nami kolejne castingi do szóstej edycji YCD. W dzisiejszym odcinku przenieśliśmy się do Lublina i do Krakowa, gdzie podglądaliśmy tancerzy, którzy pojawili się na eliminacjach w tych miastach.
Pierwszy bilet otrzymała Alisa Floryńska, którą powinniście kojarzyć z poprzedniej edycji programu. Wtedy dziewczyna odpadła podczas ostatniej eliminacji. Czy tym razem uda jej się pojawić w programach na żywo? Przekonamy się za jakiś czas...Burzę wśród jurorów wywołał Paweł - Agustin widział muzykę, gdy chłopak tańczył, Michał nie wierzył, że poradzi on sobie w innych technikach. ostatecznie Paweł bilet otrzymał. O przepustkę do Casablanki musiał powalczyć także Aleksander, który szukał mieszkanki swojej planety ;) Tak właściwie to jego bilet wywalczyła Kinga, która (zgodnie z prośbą Michała) udawała proszącego pieska. Na castingu zjawiła się także Michalina. W czwartej edycji YCD jurorzy zarzucali jej, że jest za mało kobieca, teraz nie mogli tego o niej powiedzieć - bilet, oczywiście, dostała. Wizytówkę do Maroka dostał także Kuba, którego Agustin określił brylantem - chłopak błyszczał na scenie, jest artystą. Bilet powędrował też do Agnieszki, której nie powiodło się na castingu w Lublinie, jednak w Krakowie zdołała przekonać do siebie jury (poza Michałem).
Co zapamiętamy po dzisiejszym odcinku? Nietypowe występy :) Na pewno możemy zaliczyć do nich show, które zaprezentował Daniel - karateka, czy Aleksander, który zrobił Agustinowi wykład o męskim dancehallu. Warto wspomnieć także o Krzysztofie z Małej Wsi koło Wieliczki, który rozruszał jurorów, a Kinga strasznie żałowała, że w jego miejscowości nie ma dyskoteki...Niekwestionowanym królem dzisiejszego odcinka był jednak Łukasz i jego "latina kubota czikiczikiczikita" ;) Gdy Kotek słyszy piosenkę, która towarzyszyła jego występowi, nogi same rwą mu się do tańca. Zatem, na dobry koniec dnia, posłuchajmy (i zatańczmy) ;)