We wczorajszym programie "Happy hour" okazało się, że Justyna Steczkowska bardzo nie lubi portali plotkarskich. Wokalistka powiedziała, że współczuje tym, którzy zajmują się plotkami i je czytają, bo przecież zamiast życiem gwiazd, mogliby się zająć swoim życiem.
Prawdą jest, że Justyna Steczkowska nie mam dobrej prasy, a dodatkowo portale bywają wyjątkowo złośliwe. Jednak ocena artystki i jej dokonań zazwyczaj pozostawiana jest czytelnikom, a jeśli autor artykułu wyraża w nim swoją opinię, to każdy ma prawo się z nią nie zgodzić. Natomiast nazywanie gwiazdy Jusią nie jest tak złośliwe, jak myśli, a raczej... pieszczotliwe.
Kilka tygodni temu w wywiadzie dla "Vivy" Justyna wyznała:
Wiele razy czuję się osaczona i ląduję na okładkach gazet, na których być nie chcę. Czytam słowa, których nie wypowiedziałam, a głupota tego wszystkiego mnie przytłacza
Wydaje się, że Justyna nie radzi sobie ze swoją popularnością i tym, co się z nią wiąże - jej medialne działania, twórczość i wygląd są i nadal będą oceniane - osoby publiczne muszą się z tym liczyć. Jusia także.