Stella z "Love Island" jakiś czas temu zdecydowała się na zmianę - zaczęła ćwiczyć, zdrowiej się odżywiać i schudła 18 kilogramów. Poszła za tym także zmiana wizerunku. Uczestniczka nie ukrywa ingerencji w swoją urodę - ma kwas w ustach, doczepiane rzęsy i mocno podkreślone brwi. Zdarza się, że internauci krytykują jej styl, ale ona ma dla nich kilka cennych rad.
Stella z "Love Island" wrzuciła do sieci zdjęcie z podróży. Kilku obserwatorów odniosło się do jej mocnego makijażu i ingerencji w wygląd. Jeden z komentarzy był szczególnie ostry.
Sztuczne, kacze usta i wyrysowane brwi, sztuczny biust, sztuczna opalenizna. Mam wrażenie, że w tej przesympatycznej Stelci wszystko jest sztuczne... "Ideał piękna kobiety" w dzisiejszych czasach. Dziewczyny, obudźcie się, mężczyźni nie znoszą tego typu kobiet... - czytamy pod ujęciem Stelli.
Internauci zaczęli jej bronić. Pytali, skąd w ogóle przekonanie, że Stelli może zależeć na tym, by trafić w gust mężczyzn czy kogokolwiek innego.
Dlaczego kobiety ma interesować to, co lubią mężczyźni, a czego nie lubią? Jesteście jakimś wyznacznikiem tego, jak powinnyśmy wyglądać? Z jakiej racji?
Obudź się i dowiedz, że dbamy o siebie dla siebie, więc twoja opinia nie ma żadnego znaczenia.
Stella również odpowiedziała na komentarz. Nie miała ochoty czytać tego typu docinek, poza tym - co jest zresztą prawdą - niejaki Szymon, który napisał jej niemiły komentarz, nie ma żadnych obserwatorów, więc trudno zweryfikować, z kim ma do czynienia.
Twoja opinia mnie interesuje jak zeszłoroczny śnieg. Zrób wszystkim dobrze i weź wyjdź stąd, podszywająca się zazdrośnico.
Złośliwości ze strony internauty ciągnęły się dalej. Stwierdził, że liczne ingerencje Stelli w swój wygląd wynikają z kompleksów.
Rozumiem, że nie mam racji? Myślę, że do niedawna miałaś bardzo dużo kompleksów i dlatego w twoim wyglądzie jest tyle sztuczności. Gdybyś siebie akceptowała, nigdy nie poszłabyś w taką sztucznością. Poza tym wychodzę już. Moja opinia cię nie obchodzi, a jednak czuję, że zabolało, więc przepraszam najmocniej.
Stella jednak utwierdzała "fana" w przekonaniu, że nie interesuje jej opinia anonimowej osoby.
Absolutnie nie boli, wręcz bawi, zwłaszcza twój profil, który jest ewidentnie fikcyjny. Opinie, które mogę wziąć sobie do serca, to te od bliskich osób. A takie, jak te, mam głęboko w d*pie, a uwierz, że mam pojemną.
Dobrze odpowiedziała?
Zobacz też: "Love Island". Stella wciąż nie może zapomnieć o Piotrze? Rozmyśla: Szczęście to ból