Klaudia Halejcio niedawno rozpoczęła kolejny etap w swoim życiu. Nie tylko została mamą, lecz także znalazła nowy dom dla siebie, partnera oraz córki. Niedawno chwaliła się pierwszymi ujęciami z nowych czterech kątów. Dzięki temu można było zobaczyć, jak urządziła domową strefę relaksu. Okazuje się jednak, że przeprowadzka nie przebiega całkiem bezproblemowo.
Przeprowadzka jest przez wiele osób uważana za mało przyjemną rzecz. Najpierw trzeba spakować wszystkie rzeczy ze starego lokum, a następnie przewieźć je i umieścić w innych czterech kątach. Na własnej skórze doświadcza tego obecnie Klaudia Halejcio. Na jej InstaStories pojawiają się obecnie ujęcia z nowego domu, w którym aktorka miała już okazję nocować. W jednej z ostatnich relacji można było zobaczyć, ile jeszcze kartonów zostało im do rozpakowania.
Co by nie mówić, mówią na mnie boss w tym domu i nadzoruję rozkład paczek. Nie wiem, kiedy my to skończymy. Nie wygląda to najlepiej – mówiła Halejcio.
Nie ukrywała przy tym, że zadania nie ułatwia jej córka. Mała Nel często potrzebuje mamy, więc zajęcie się wszystkimi paczkami mocno wydłuża się w czasie.
Jeszcze gdyby księżniczka mi pozwoliła, to bym się uwinęła z tymi kartonami, a tak co pięć minut mamy alarm, więc nie wiem. Wygląda na to, że do świąt może się wyrobię – stwierdziła Halejcio.
Przy okazji było widać, że jeździła wózkiem z leżącą w nim dziewczynką do przodu i do tyłu, byle tylko ją uśpić. To zadanie, podobno jak rozpakowywanie rzeczy, okazało się niełatwe.