Angela z "Love Island" wybrała się do makijażystki, a efektami pochwaliła się na Instagramie. Niestety, na zamieszczonych przez nią zdjęciach i nagraniach miała nałożone filtry, które nie pozwoliły oddać jej rzeczywistego wyglądu. Fani poprosili, by pokazała się bez nich. Zgodziła się, przyznając jednocześnie, że taka ingerencja w zdjęcie to "niezłe oszustwo".
Angela z "Love Island" na prośbę fanów porównała do siebie dwa zdjęcia. Chcieli, by pokazała ujęcie bez filtrów, bo nie są w stanie obiektywnie ocenić jej makijażu, skoro prezentuje się w upiększonej i wygładzonej wersji i nagina rzeczywisty obraz. Ona zdecydowała się to zrobić, tłumacząc, że "skóra ma strukturę", ale też "filtry to niezłe oszustwo".
Zobaczcie jaka jest różnica z filtrem i bez. Skóra ma strukturę, to normalne. W sumie te filtry to niezłe oszustwo - czytamy w opisie zdjęcia Angeli.
Na pierwszym zdjęciu możemy dostrzec dosyć widoczne pory. Buzia nie jest też tak jednolita i wygładzona, jak w przypadku drugiego ujęcia.
Jesteśmy ciekawi, czy spostrzeżenie Angeli dotyczące tego, że filtry zniekształcają obraz sprawi, że uczestniczka "Love Island" z nich zrezygnuje. Wydaje się, że wcale nie potrzebuje takich upiększaczy, które dają jedynie złudny obraz idealnej cery. Jeśli tak się lepiej czuje, ma prawo to robić.
Jest duża różnica między zdjęciem z filtrem i bez?