Monika Zamachowska przechodzi teraz, jak sama przyznała w rozmowie z mediami, trudny okres. To z powodu rozstania ze Zbigniewem Zamachowskim, który kilka dni temu zabrał swoje rzeczy oraz meble i wyprowadził się od dziennikarki. Choć to nie jest łatwy czas dla Zamachowskiej, ta stara się poprawiać sobie humor nawet drobnostkami, jakimi jest np. wizyta w salonie fryzjerskim.
Zamachowska od lat jest wierna blond włosom. Z kolorem nie szaleje, ale w kwestii długości od czasu do czasu pozwala sobie na zmiany. Dziennikarka zdecydowanie jest zwolenniczką krótszych włosów i zapuszcza je maksymalnie do ramion. Od kilku miesięcy stawia jednak na włosy do ucha, które zaczesuje na bok.
Przyszedł czas na zmiany. Choć metamorfoza nie jest duża i nie jest widoczna na pierwszy rzut oka, to Monika Zamachowska postanowiła podzielić się efektem końcowym po wizycie w salonie fryzjerskim. Na Instagramie zaprezentowała swoją "fryzurę na smuteczek".
Ola Oleczek leczy smuteczek. A fryzura miała być taka, jak w podróży śladem polskiego bursztynu z Rzymu nad Bałtyk. Opisałam tę cudowną podróż z cudowną Lidią Popiel w książce "Polki na bursztynowym szlaku". No i co sądzicie o fryzurze? - napisała dziennikarka.
Większość fanów dziennikarki jest pod wrażeniem jej nowej fryzury, jednak nie wszyscy. Jedna z komentujących osób stwierdziła, że Zamachowska takim cięciem dodała sobie lat.
Mam tę książkę i czytałam. A fryzura mi się podoba. Dobrze coś w sobie zmienić na wiosnę!
Rewelacyjnie. Młoda kobieta, której się chce nie pasuje do starszego pana, któremu się nie chce. W tej fryzurce zwłaszcza.
Ładnemu we wszystkim ładnie!
Z dziesięć lat więcej.
Na 4+.
Zmiany są dobre! Fryzura bardzo fajna!
Myślicie, że Monika Zamachowska zdecydowała się na nową fryzurę ze względu na życiowe zmiany, a może to wiosenna metamorfoza?