• Link został skopiowany

Anita ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" spiera się z mężem o świąteczne tradycje. "Ja dalej wierzę w świętego Mikołaja"

Święta Bożego Narodzenia oznaczają różne rodzinne tradycje. Anita i Adrian Szydłowski mają inne pomysły na to, kto przynosi prezenty w Wigilię: święty Mikołaj czy Anioł?
Anita i Adrian
instagram/anitaczylija

Anita i Adrian Szydłowscy z programu "Ślub od pierwszego wejrzenia" szybko stali się popularni. Po zakończeniu programu nadal tworzą rodzinę. Zostali także rodzicami dzieci - Jerzyka i Bianki. W mediach społecznościowych często dzielą się domowymi historiami. Tym razem zdradzili, że nie mogą się dogadać w sprawie świątecznych tradycji. 

Zobacz wideo

Anita i Adrian żartobliwie spierają się w sprawie świątecznych tradycji

Anita wstawiła na Instagram zdjęcie, na którym widać całą rodzinkę. Najważniejszy jest jednak podpis:

Mój mąż upiera się, że Mikołaj przychodzi 24.12 - wtedy prezenty są pod choinką - a u mnie zawsze mówiło się że w Wigilię prezenty są od Aniołka, a Mikołaj przychodzi 6 grudnia i zostawia prezenty pod poduszką, zachęcony ciasteczkami zostawionym i na oknie - twierdzi była uczestniczka "Ślubu od pierwszego wejrzenia".
 

Anita podzieliła się także swoją refleksją na temat tego, co dla niej ważne jest w obchodzeniu świąt Bożego Narodzenia.

Mimo wszystko, mając 30 lat, ja dalej wierzę w Świętego Mikołaja. Może nie takiego w czerwonej czapce - ale w taką cząstkę dobroci w każdym z nas. W miłość do dzieci i w wiarę w magiczne rzeczy. W to, że warto sprawiać innym uśmiech i że te prezenty nie są najważniejsze, mogą być nawet symboliczne, ale niech będą prosto z serca! - napisała matka Jerzyka i Bianki.

Choreografka pochwaliła się także, co jej rodzina znalazła w skarpetach. Jerzyk dostał śpiewającego i tańczącego zabawkowego rekina. Adrian natomiast może się cieszyć pierwszą lekcją tenisa na korcie z trenerem. 

W komentarzach zdania są podzielone - niektórzy Internauci twierdzą, że tancerka ma rację, inni natomiast utrzymują, że Mikołaj przychodzi dwa razy. A jak jest u was?

Więcej o: