Agnieszka Woźniak-Starak zachwyca boską sylwetką, jednak za jej figurą stoi oczywiście restrykcyjna dieta. Okazuje się jednak, że ta dieta to jeden ze sporów na linii Agnieszka a jej mąż, Piotr Woźniak-Starak. W czym tkwi problem? Otóż, Agnieszka ma bzika na punkcie zdrowego odżywiania, a Piotr jest jej totalnym przeciwnikiem.
Niedawno Agnieszka w rozmowie z "Faktem" przyznała, że w swojej diecie przestrzega rygorystycznych zasad. Efekt są świetne, ale wyrzeczenia spore.
Jestem na diecie pudełkowej, przygotowywanej specjalnie dla mnie. W tej diecie nie liczę sama kalorii. Najważniejsze, żeby nie było w niej mięsa, a przy tym pojawiało się dużo dobrych składników odżywczych - zdradza w "Fakcie".
Nie ma też mowy o alkoholu. Słodycze? Tylko w niedzielę.
Pozwalam sobie tylko na czerwone wino, bo ma dużo antyoksydantów. A coś słodkiego zjadam tylko w niedzielę, gdy pracuję przy "Big Brotherze". Naprawdę mam bzika na punkcie zdrowego jedzenia - dodaje.
I tutaj pojawia się problem, bo jej mąż Piotr jest zupełnie innego zdania. Agnieszka przyznaje, że temat zdrowej żywności u nich w domu nie jest nawet poruszany. To męczy Piotrka...
Staram się nie mówić przy nim o jego jedzeniu i o mojej diecie, bo wiem, że go to męczy. Nie ukrywam, że Piotrek i ja jemy trochę inaczej.
No cóż, każdy z nas w rodzinie ma "tematy zakazane". U Agnieszki i Piotra to dieta. A u Was? Możecie swobodnie rozmawiać o jedzeniu?
DH