Po głośnej aferze, która wybuchła po wpisie siostry Deynn, popularna para zniknęła z mediów społecznościowych. Pojawiły się nawet plotki, że Majewski zostawił ukochaną. Szybko okazało się, że te informacje nie mają nic wspólnego z prawdą. Deynn i Majewski opublikowali pierwsze zdjęcia od dwóch miesięcy. Oboje przebywają w Stanach Zjednoczonych i wszystko wskazuje na to, że fitness para właśnie powraca.
Zarówno pod zdjęciem Deynn, jak i Majewskiego, pojawiło się sporo lajków i komentarzy. Niektóre "serduszka" mocno nas zszokowały. Z powrotu pary cieszą się m.in.:
Największym zaskoczeniem jest jednak polubienie zdjęcia Majewskiego przez Klaudię Surmę (siostrę Deynn), od której przecież wyszła cała afera.
Już pogodzona z Majewskim, że mu foty lajkujesz? - tego typu komentarze pojawiają się na profilu Klaudii.
Również na Annę Lewandowską spłynął hejt po tym, jak polajkowała zdjęcie Majewskiego.
Szanowałam to, co robisz, lecz wspieranie Dejny i Majewskiego przez osobę, która nawołuje do zdrowego trybu życia, jest co najmniej nie na miejscu. Nie powinno się wspierać kłamstwa, sterydów i ludzi, którzy nic wartościowego nie wnoszą. Smutne - napisała jedna z obserwatorek.
Siostra Deynn (Klaudia Surma) w styczniu bardzo obszernie opisała jej relacje z Maritą i Danielem Majewskim. Głównym problemem okazało się wspólne życie w Warszawie. Zarzuciła Majewskiemu, że publicznie ujawnił bardzo osobisty fakt z życia jej mamy. Poza tym zasugerowała, że niejednokrotnie bała się narzeczonego siostry. Więcej o tym przeczytacie TUTAJ.
JT