Emilia Komarnicka i Redbad Klynstra kilka dni temu powiedzieli sobie sakramentalne "tak". Ich ślub utrzymany był w tajemnicy do samego końca - dowiedzieliśmy się o nim już po fakcie z Facebooka. Teraz pojawiają się nowe szczegóły dotyczące ceremonii, m.in. te dotyczące sukni ślubnej. Kreację zaprojektowała Viola Piekut, która zdjęciami z przymiarek pochwaliła się na Facebooku.
Ach, tak wiele chciałoby się napisać... Czasami jedna wizyta jest początkiem najtrwalszej przyjaźni, każda kolejna staje się pasmem cudownych skojarzeń i sprawia, że zapisuje się w sercu na zawsze!
Emilia Komarnicka-Klynstra i Jej mąż Redbad Klynstra-Komarnicki swój najpiękniejszy sen mają już za sobą... Życzymy im, by trwali przy sobie na dobre i złe, i zawsze pozostawali wierni uczuciu, które uczyniło ich najszczęśliwszymi ludźmi pod słońcem! Tak, mowa o miłości.
A teraz to, do czego zmierzamy od pierwszego zdania. Słów kilka o projekcie sukni, na który od samego początku ogromny wpływ miała sama Emilia. Założenie było proste: ten dzień miał być zgodny z polską tradycją! Koronki sprowadzane z Francji czy Hiszpanii ustąpiły miejsca polskim tkaninom i dodatkom! Efekt przerósł najśmielsze oczekiwania, suknia okazała się spełnieniem marzeń, a dla nas dodatkowo powodem do wielkiej dumy! Dla spostrzegawczych i lubiących detale... projekt zakładał też wprowadzenie elementu subtelnej biżuterii, którą okazał się delikatny, złoty łańcuszek umiejscowiony na dekolcie odsłaniającym plecy - dodała projektantka.
Komarnicka-Klynstra nie należała do grupy niezdecydowanych panien młodych. Efekt jej współpracy z Piekut jest doprawdy oszałamiający. Cała suknia została uszyta z delikatnej, białej koronki. Mogło wyjść bardzo pospolicie, projektantka ma jednak fach w ręku i uzyskała niesamowitą lekkość kreacji. Doskonałym wykończeniem było wycięcie na plecach a w nim, misterny, złoty łańcuszek.
Fani są zachwyceni kreacją i nie szczędzą pochlebstw dla projektantki w komentarzach.
Kiedy zobaczyłam zdjęcie Pani Emilii w tej sukience, gdzieś na stronie, nie musiałam się zastanawiać czyje to dzieło.
Styl, szyk, klasa.
Najlepsza, jaką do tej pory widziałam - pisali.
I my doceniamy kunszt pani Piekut.
SW