Olga Bołądź w lutym skończyła 33 lata, jednak niezmiennie imponuje urodą i klasą. Aktorka wystąpiła ostatnio w programie "Lustro" Pauliny Młynarskiej, gdzie pokazała się bez grama makijażu.
Ja lubię siebie naturalną. Jakoś nie stanowi to dla mnie problemu. Swoją twarz znam bardzo dobrze - powiedziała w wywiadzie Bołądź.
W programie szczerze opowiedziała także o swoich kompleksach.
Lubię tylko jeden profil, a drugi... niezbyt. Który? Ten którym jestem ustawiona do kamery. Zresztą przy drugim filmie stwierdziłam, że mogę grać tylko jednym profilem, bo w przeciwnym razie będzie wydzwaniany dr Szczyt - śmieje się aktorka.
Jednak przyznaje, że jest świadoma także swoich atutów.
Mówienie o rzeczach, które się w sobie lubi jest trudniejsze. Postrzegane jest to jako chwalenie się. Ale lubię w sobie swoje ciało. Jestem zadowolona z tego jak wyglądam. Cieszę się, że nie mam zbyt dużych problemów z tyciem, chudnięciem. Lubię też swoje usta, lubię swoje oczy - mówiła nieśmiało Olga.
W tym odcinku "Lustra" najbardziej trafna wydaje nam się być jego końcówka. Olga w wywiadzie podkreśla, że to nie wygląd jest w życiu najważniejszy.
Z jednej strony siebie lubię, a z drugiej nie lubię. Z jednej wymyślam sobie jakieś bzdury, a z drugiej sobie myślę "jest dobrze". Jesteś zdrowa, jesteś szczęśliwa, więc wszystko jest "okej" - podsumowała wywiad Bołądź.
Podoba nam się taka postawa. Oby tak dalej.
MM