Doda w ostatnim procesie usłyszała wyrok sądu, który nakazał jej oddać Emilowi pierścionek zaręczynowy - mogła jednak zachować otrzymane od niego prezenty. Klejnot wart ponoć 180 tys. złotych Haidar miał zamiar przekazać na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy, ale póki co pierścionek dalej znajduje się w rękach Dody. Media (zwłaszcza tabloidy) donosiły m.in., że Haidar twierdzi, że gwiazda nie chce go oddać. Jak jest naprawdę? Fanom na pytania odpowiadała sama Doda.
Na Instagramie pokazała zdjęcie, a potem cierpliwie dyskutowała z internautami.
To 4 procesy, ale dzięki temu, od 365 dni mam prywatny spokój - opisywała sytuację piosenkarka. - Dokładnie rok temu uciekłam od osoby, która najwidoczniej do tej pory nie może się z tym pogodzić, a mi żyje się świetnie.
Rozumiem... A jak stoi sprawa z pierścionkiem? - dopytywał internauta.
Ale jak ma stać? Niestety prawda jest taka, że to komornik narzeczonego odezwał się do mnie ze względu na jego długi i najprawdopodobniej pierścionek trafić będzie musiał w jego ręce. Tym się zajmują już prawnicy. Reszta to stek bzdur porzuconego "mężczyzny ". Pozdrowienia z Chicago ?? - odpisała Doda.
No i wszystko jasne ;)
JM