W odcinku finałowym rywalizowały trzy pary, ale jedna z nich z walki o zwycięstwo miała odpaść już na półmetku. Zadecydowało zadanie, w którym uczestnicy musieli nauczyć się pełnej nazwy miasta Bangkok. Ostatni na mecie tego odcinka zameldowali się Iza Miko i Leszek Stanek - dla nich udział w programie zakończył się w tym momencie.
Michał i Ludwik oraz Maria i Agnieszka zostali w grze. W walce o kolejne amulety musieli robić sobie zdjęcia z mieszkańcami miasta i rozwiązać matematyczną zagadkę. Lepsi byli Żurawski i Borkowski, ale nie obyło się bez problemów. Aktor poślizgnąl się na posadzce świątyni. Musiał mieć nałożone szwy na podbródek.
Po uporaniu się z zadaniem, na pary czekał masaż i oczekiwanie na kolejne instrukcje. Te telefonicznie przekazała Agnieszka Szulim - uczestnicy musieli zameldować się w oddalonej o 5 km świątyni. Pierwsi do celu dotarli Żurawski i Borkowski. Tym samym zostali zwycięzcami pierwszej edycji "Azja Express".
Na mecie nie zabrakło łez wzruszenia. Płakały obie pary.
Należało wam się - gratulowała kolegom Włodarczyk.
Podobnego zdania byli internauci, którzy komentowali finał na Facebooku programu.
Należało im się! Jedna z moich ulubionych par!
Zdecydowanie najlepsi, najsprytniejsi, najzabawniejsi i najbardziej azjatyccy Polacy w Bangkoku! Brawo, należało się im!
Trzeba przyznać, że chłopaki walczyli jak lwy w każdym odcinku. Gratulacje wielkie. Zasłużyli na zwycięstwo - pisali w komentarzach.
A Wy jak oceniacie finałowe rozstrzygnięcie?
EK
