Renata Kaczoruk w "Azja Express" nie ma najlepszego PR-u. Niezależnie od tego, jak dużą rolę odegrał tutaj montaż, to na jej opinii najbardziej zaważył konflikt modelki z Małgorzatą Rozenek i Radosławem Majdanem. Serwis Party.pl podał, że Perfekcyjna Pani Domu chciała wyciągnąć rękę na zgodę, rozejm odrzucić miała jednak sama Kaczoruk.
Chciała z Renatą pogadać, a może nawet wrzucić wspólne zdjęcie na Instagram, by pokazać, że program to program, ale w zwyczajnym życiu nie mają do siebie żalu - cytuje serwis swoje źródło.
Najwidoczniej ten news dotarł też do Kaczoruk, która w długim poście na FB odniosła się do rzekomego spotkania i zachowania Rozenek:
Media internetowe zalała dziś informacja, że nie chciałam się z umówić na herbatę z Małgosią Rozenek... Powiem wam, dlaczego nie znalazłybyśmy wspólnego języka. Ja nigdy nie będę gwiazdą formatu Małgosi, bo...
- nigdy, jako "matka dwójki dzieci", nie nazwałabym swojej siedemnaście lat młodszej- debiutującej w telewizji - koleżanki "suką", nazywając to "sportową rywalizacją"(sic!)
- jako nauczycielka savoir vivre nie krzyczałabym na wizji, że "nienawidzę", jednocześnie pozwalając sobie na deprecjonujące uwagi odnośnie jej wychowania i rodziny.
- jako dama nie ignorowałabym jej prób "zakopania toporu wojennego" jeszcze w Azji. A po dwóch konferencjach TVN-u i imprezie towarzyskiej, na których rozmawiałabym z nią jak z kumpelą, nie informowałabym mediów o próbie spotkania się z nią "prywatnie"
Bo wstyd by mi było, gdyby ta opowiedziała kulisy zaproszenia... Że propozycję spotkania w restauracji "Flaming"- warszawskiej stolicy ustawki - telefonicznie przekazał jej "dziennikarz" magazynu "Party" (który bez wiedzy redakcji równolegle zajmuje się PR-em Małgosi). Chyba bałabym się, że na horyzoncie pojawi się słowo hipokryzja.
I czułabym się ośmieszona, gdyby grzecznie, tym razem publicznie, poprosiła:
"Nie mieszaj mnie Małgosiu kochana, w swoje medialne intrygi. Jeśli Twoja nowa książka jest dobra – i Twoja - to na pewno i tak się dobrze sprzeda, nie angażuj mnie do jej promocji".
To parę argumentów, dla których nie zostaniemy przyjaciółkami (pomijając to, jak traktuje mężów swoich przyjaciółek). Pozdrawiam i przepraszam za wulgaryzmy. wszystkie zaczerpnęłam od pierwszej Perfekcyjnej Pani Domu, która klnie jak szewc.
PS. Wiemy już dlaczego Małgosia nieszczególnie poradziła sobie w Azji.. Tam trudniej o wynajętego redaktora kolorowej prasy.
Co sądzicie o liście Renaty Kaczoruk? Przekonała Was?
ZI