Radosław Majdan i Małgorzata Rozenek mają pobrać się w sobotę. W rozmowie z dziennikarzami Radia ZET, były bramkarz, zapytany o wieczór kawalerski, zdradził kolejne szczegóły dotyczące ceremonii:
Najważniejsze, że ja zdążyłem wrócić. Generalnie nie chcemy robić wielkiej sprawy wokół naszego ślubu. Chcemy, żeby to była taka nasza uroczystość, na ile jest to oczywiście możliwe (...). W gronie rodziny i najbliższych przyjaciół.
Dowiedzieliśmy się, że "państwo Majdan" wcale nie boją się przesądów na temat rzeczy, przynoszących państwu młodym pecha:
Widziałem wszystkie suknie ślubne panny młodej, bo jest więcej niż jedna, a ona widziała moje smokingi. Więc poszliśmy z duchem czasu.
A czym chciałby zostać obsypany w dniu ślubu?
Przede wszystkim pozytywną energią od naszych znajomych i bliskich - podsumował.
Także tego właśnie mu życzymy.
Ślub ma odbyć się już jutro, 10 września. Uroczystość z pewnością będzie perfekcyjna, a Lady Rozenek zadba o to, by wszystko było dopięte na ostatni guzik.
AW