Anna Wendzikowska sprawia wrażenie bardzo pogodnej i bezkonfliktowej osoby. Podobno jednak nietrudno zaleźć jej za skórę. Jak podaje "Fakt", sąsiedzi gwiazdy, którzy mieszkają na tym samym osiedlu na warszawskim Starym Mokotowie, nie są zadowoleni z jej towarzystwa. Mówiąc delikatnie.
Pani Wendzikowska zbyt poważnie traktuje to, że nasze osiedle jest zamknięte. Monitoruje auta, które nie należą do mieszkańców i cały czas zgłasza, że takowe pojawiają się na parkingu. A to chyba normalne, że czasami przyjeżdżają goście czy znajomi i korzystają z tych miejsc - tłumaczy jeden z sąsiadów.
Ale to nie wszystko, co mają jej do zarzucenia.
Często ma pretensje, że u kogoś jest za głośno, że ktoś robi w niedozwolonych godzinach remont i inne tego typu sprawy. Wszyscy mają dość jej narzekań, ale każdy boi się postawić, bo jest panią z telewizji - czytamy dalej w Fakcie.
Podobno Wendzikowska sprawę widzi zupełnie inaczej. Murem za nią stanęła też jej znajoma.
Uciszanie zbyt głośnych sąsiadów? Zdarza się każdemu. Ania ma małe dziecko i kieruje się tylko i wyłącznie jego dobrem. Kornelka ma lekki sen, a Ania pilnuje, by hałasy jej nie budziły. Jest dobrą mamą - zdrowie i szczęście córki są dla niej priorytetem - mówi nam osoba z otoczenia dziennikarki.
I komu teraz wierzyć?
MK