Ryan Reynolds zagrał główną rolę w filmie "Deadpool", którego wielkim fanem był 13-letni, chory na raka Connor McGrath. Aktor poznał chłopca dzięki fundacji "Make A Wish". We wtorek Connor przegrał walkę z chorobą, a aktor poświęcił mu na Facebooku poruszający wpis.
Connor miał 13 lat. Ale ten dzieciak... był mądry. Zabawny. Ale nie zabawny "jak na dziecko" albo "jak na kogoś, kto walczy z czymś strasznym". Był bezdyskusyjnie zabawny. Miał... to coś. To, co widzisz u wielkich artystów lub autorów komedii - napisał Ryan Reynolds.
Reynolds napisał też, że chłopiec miał dar rozśmieszania całego personelu szpitala dziecięcego w Edmonton, w którym przebywał. Connor był również pierwszą osobą, która zobaczyła "Deadpool". Film jeszcze nie był gotowy, ale chłopcu to nie przeszkadzało.
Nazwałem Connora Bubba, a on nazwał mnie Bubba 2. Spotkaliśmy się, ponieważ kochał "Deadpool". W pewnym sensie on BYŁ Deadpool. A przynajmniej wszystkim, czym Deadpool chciał być, równowagą bólu, odwagi, miłości i paskudnego (paskudnego!) poczucia humoru w jednym ciele - pisał dalej Reynolds.
Na koniec wpisu zwrócił się do wszystkich z prośbą o wsparcie fundacji "Make A Wish".
Jeżeli chcesz wspomóc fundację "Make A Wish", mogę cię zapewnić, że pieniądze trafią w cholernie dobre miejsce. Ci ludzie nie oszukują. Są heroiczni. Kropka.
Wpis zebrał jak dotąd ponad 10 tysięcy komentarzy, a 107 tysięcy internautów udostępniło go. Wśród komentujących znalazła się również wspomniana przez aktora fundacja.
Dziękujemy za... tak wiele rzeczy. Za to niesamowite, z głębi serca płynące wspomnienie Connora. Za twoją niezachwiane wsparcie naszej misji. Za wiarę w nas i pomaganie nam w spełnianiu marzeń. Jesteśmy ci bardzo wdzięczni, Ryan - czytamy w komentarzu.
JZ