Adele nagrała specjalny walentynkowy koncert dla BBC America. Kilka osób przybyłych na imprezę dostało szansę zrobienia sobie zdjęcia z Oscarem, który piosenkarka dostała za utwór "Skyfall". Jak się okazało, nie tylko z nim. Nieświadomi niczego fani pozowali do fotografii z samą Adele, która wraz z komikiem Grahamem Nortonem, wygłupiała się na drugim planie. Robiła głupie miny i świetnie się bawiła. Potem jakby nigdy nic podchodziła do fanów, a ich reakcja na zwykłe "cześć" idolki, była taka jak się domyślacie. Totalne zaskoczenie.
Jeśli znaleźlibyście się na ich miejscu, prawdopodobnie byście się śmiali, płakali i przytulali Adele - jak oni - twierdzą redaktorzy Huffington Post.
Adele może pochwalić się milionami sprzedanych płyt, ale mimo ogromnego sukcesu, wciąż pozostaje sobą. Swobodna i z dystansem do siebie. I jak tu jej nie kochać?
WJ