Serena Williams jadła kolację w chińskiej restauracji, gdy nagle przy jej stoliku zaczął kręcić się obcy mężczyzna. To zwróciło jej uwagę.
Coś podpowiadało mi (nigdy nie wątpiłam w mój zmysł superbohatera), aby mieć go na oku. Telefon leżał na krześle, ale czułam, że coś jest nie tak. Był tam zbyt długo. "To klient? Może czeka do łazienki" - Serena Williams opisuje historię na Facebooku.
Williams obserwowała go kątem oka, ale ten po chwili szybko odszedł. Wtedy tenisistka zauważyła, że zniknęła jej komórka.
"O mój Boże! Ten koleś ukradł mój telefon" - pisze dalej. - Nie myślałam, tylko reagowałam. (...) Zaczęłam go gonić, on zaczął biec, ale byłam zbyt szybka.
Co zrobiła dalej? Choć jej charakter, który znamy z kortów. mógłby zwiastować prawdziwą masakrę, ta ze spokojem spytała mężczyznę, czy "przez pomyłkę nie zabrał złego telefonu".
Zamurowało go, ewidentnie nie spodziewał się takiej reakcji - czytamy dalej relację Williams. - Chwilę zastanawiał się, co powiedzieć, po czym wydusił z siebie: "Ojej, wiesz co? Tak właśnie było. Tam w restauracji było takie zamieszanie, musiałem wziąć nie ten telefon". W międzyczasie telefon zaczął dzwonić i facet nie mógł zaprzeczyć moim zarzutom.
Zdarzenie uwieczniła kamera przemysłowa, a nagranie z niej upubliczniła telewizja ABC.
ABC Breaking News | Latest News Videos
Po powrocie do restauracji Williams dostała owację na stojąco i postanowiła pochwalić się swoim sukcesem, aby zainspirować swoich fanów. Wpis opatrzyła swoim zdjęciem jako superbohaterki. A jak w każdym filmie, w którym dobro wygrywa ze złem, mamy tu morał.
Superbohaterka? Możliwe (...). Pokazałam facetom, że jako kobieta może się przeciwstawić przemocy. Wygrałam dla wszystkich pań! Tylko dlatego, że jesteś kobietą, nie obawiaj się podjąć wyzwania. Nie bądź ofiarą, bądź bohaterką.
karo