Po wywiadzie z Tomaszem Lisem , który ukazał się w weekendowym wydaniu "Gazety Wyborczej" fanatycy PiSu zaczęli atakować na Twitterze Tomasza Lisa i jego najbliższą rodzinę. Pojawiły się m.in. sugestie na temat jego pedofilskich skłonności czy problemów, jakie miałyby mieć z narkotykami jego córki.
Jednym z krytykujących była prawicowa blogerka Irena Szafrańska, która brała czynny udział w dyskusji i rzucaniu inwektyw pod adresem Lisów:
Hanna Lis komentowała wpisy atakujących i nie pozostawiała ich bez odpowiedzi. W rozmowie z portalem "Wirtualne Media" poinformowała, że wobec hejterów zostaną podjęte odpowiednie kroki prawne:
Wobec autorki wpisu zostały podjęte kroki prawne, sprawą zajmują się prawnicy. Od ich decyzji będzie zależało dalsze postępowanie oraz ewentualne rozszerzenie o kolejne osoby, my nie jesteśmy prawnikami - wyjaśniła Hanna Lis. - Pani Irena Szafrańska nie jest osobą prywatną i anonimowym użytkownikiem Twittera. To jest osoba, która występuje jako komentator publicystyczny na antenie Telewizji Republika.
Co na To Irena Szafrańska? Obwieściła, że ktoś włamał się na jej konto, a jej wpisy są od teraz widoczne jedynie dla niektórych użytkowników serwisu:
Wszystko zaczęło się od wywiadu, który ukazał się w "Magazynie Świątecznym" "Gazety Wyborczej". Tomasz Lis skrytykował w nim PiS i Jarosława Kaczyńskiego.
Wirtuozem gry na czarnych klawiszach polskiej duszy okazał się Jarosław Kaczyński. On je czuje, rozumie, nazywa i używa. Tej muzyce, temu szaleństwu nienawiści i mrocznych stron sprzyja nowoczesna technologia - powiedział.
jus