Kim Kardashian oderwała się na krótką chwilę od autopromocji i wrzuciła na Twittera krótką, choć dosadną ocenę osoby papieża Franciszka . Wpisem, umieszczonym między zdjęciem w negliżu a zapowiedzią mobilnej relacji na żywo, ogłosiła:
Papież jest zaj***sty.
Sądząc po większej cytowalności tego postu celebrytki na Twitterze w stosunku do innych, ludzie chyba uznali jej opinię za wartą przesłania dalej. Grupa Amerykanów, w których świadomości Kim może być przyszłą Pierwszą Damą, stale rośnie. Wszystko zmieniło się kilka tygodni temu, gdy Kanye West na gali MTV VMA ogłosił chęć kandydowani a. Towarzyszący tej idei hashtag #Kanye2020 trenduje już w sieci od dłuższego czasu. Niemniej, West nie był dotąd skłonny do rozmów o swoich faktycznych szansach na najwyższy urząd w kraju. Aż do najnowszego wywiadu w "Vanity Fair".
Moja mama ma doktorat, tata ma dwie magisterki. Rap jest świetny, to dobra zabawa. Bycie gwiazdą rocka też jest fajne, i nigdy nią nie przestanę być, ale nadejdzie moment, gdy stanę się synem mojej matki - stwierdził muzyk.
Co w obecnym kontekście może zaskoczyć, podkreślił, że nienawidzi polityki.
Nie jestem politykiem. Ani trochę. Zależy mi na prawdzie i dbam jedynie o ludzi - przekonuje Kanye.
Po chwili namysłu dodał, że ma jeszcze kilka lat i sporo do nauczenia, nim ruszy po prezydenturę.
Kim Kardashian mówi o papieżu językiem niegrzecznych nastolatków, a przyszły kandydat na prezydenta USA chwali się, że jest na bakier z polityką. Aż nie wiemy, jak to skomentować.
socha Pobierz nową aplikację Plotek.pl Buzz na telefony z Androidem