Kilka dni temu duże zamieszanie wywołała wypowiedź Wojciecha Manna sugerująca, że dziennikarz żałuje udziału w programie "SupeSTARcie". Odniósł się do tej sytuacji w piątek:
Boję się mówić ostatnio, bo tak się jakoś porobiło, że ktoś niedokładnie usłyszy, niedokładnie napisze i potem się dowiaduję, że nie jestem zadowolony z bycia w tym programie. (...) Dementuję to - wyjaśnił Wojciech Mann podczas odcinka na żywo.
Kilka dni temu mówił , że gdy zgodził się na udział w "SuperSTARciu", inaczej sobie wyobrażał program. Jego słowa zaskoczyły wtedy wielu. Przypomnijmy.
Zasiadając w jury "SuperSTARcia", zadaję sobie pytanie, czy wygląda to tak, jak sobie wyobrażałem w momencie, gdy program ruszył. I nie do końca tak jest. Myślałem, że większy nacisk położy się na muzykę, a mniejszy na show. Ale rozumiem, że widownia wymaga, by się błyskało, migało i świeciło. Dziś wszyscy są do takiej realizacji przyzwyczajeni. Podejrzewam, że gdybym zrobił program po mojemu, zainteresowałoby się nim wąskie grono odbiorców - wyjawił.
Słowa Manna skomentował wtedy rzecznik TVP:
Nie bardzo widzę jakąś specjalną krytykę programu. Pan Mann wyjaśnia, że zdecydował się na niego właśnie ze względu na odmienność od klasycznych talent show i profesjonalizm pomysłu. A to, co mu mniej odpowiada, to fakt, że współcześnie taki program musi być atrakcyjnie opakowany. Paradoksalnie, pojawiające się tu i ówdzie głosy krytyczne wobec "SuperSTARcia" polegają na zarzucie, że właśnie program nie jest dostatecznie bogato opakowany. Trudno też za krytykę w wykonaniu pana Manna uznać fakt, że nie jest mu wygodnie publicznie oceniać gwiazdy, które zna on osobiście - stwierdził Jacek Rakowiecki.
W ostatnim odcinku razem z Mannem w jury zasiadali: Urszula Dudziak oraz Bartosz Opania . Program się udał, a Mann był zachwycony poziomem muzycznym uczestników. Zachwycał się zwłaszcza orkiestrą.
W tym programie jeszcze takiej orkiestry nie było, to będzie potęga to brzmienie. Naprawdę trzeba tego słuchać - powiedział.MACIEJ ZIENKIEWICZ/AGENCJA GAZETA
Teo