Wszyscy pamiętamy, jak bardzo Lea Michele przeżyła odejście swojego ukochanego. Bardzo z tego powodu cierpiała, nieustannie wspominała Cory'ego, a także dołożyła wszelkich możliwych starań, aby pomóc innym gwiazdom uzależnionym od narkotyków. Jednak od tego tragicznego zdarzenia minął już prawie rok - Cory Monteith zmarł w lipcu 2013 roku. Wielu bliskich jego byłej dziewczyny zaczęło z nią rozmawiać o tym, że czas najwyższy, aby wróciła do chodzenia na randki. Lea nie jest jeszcze przekonana, ale postanowiła spróbować.
Jak donosi "Hollywood Life", gwiazda spotyka się po cichu z Matthewem Paetzem, którego poznała na planie swojego najnowszego teledysku, "On My Way". Nie jest to jednak nic poważnego.
Ona nie jest jeszcze gotowa, nie potrafi zapomnieć o Corym. Ale nie może spędzić całego życia jako zakonnica. - stwierdził jej znajomy.
Trudno nie przyznać mu racji. Czy jednak Lea sobie poradzi? Niektórzy uważają, że rok to za mało, aby przeboleć tak wielką stratę. Inni z kolei twierdzą, że im szybciej Lea zwiąże się z kimś innym, tym lepiej dla niej. Jakie jest Wasze zdanie?
xiu