Justin Bieber nie ma łatwego życia i sam jest sobie winien... Biały Dom odpowiedział w końcu na petycję, która początkowo uznawana była jedynie za żart. Po aresztowaniu gwiazdora w Miami szereg osób złożyło podpis pod petycją kierowaną do prezydenta USA. Zgodnie z prośbą Biebs miał być usunięty z kraju. Prezydent nie mógł zbagatelizować problemu, biorąc pod uwagę fakt, że pod petycją podpisało się wielu obywateli. Biały Dom wystosował więc oświadczenie w tej sprawie. Jak się jednak okazuje, podpisujący petycję chyba nie będą zadowoleni. Treść oświadczenia zamieścił portal "Cambio":
Dziękujemy za petycję. Przykro nam, ale ni będziemy tego komentować. Biały Dom może odmówić zajęcia stanowiska, egzekwowania prawa, orzekania w podobnych sprawach podlegających jurysdykcji federalnych urzędów bądź jednostek, sądów federalnych, samorządów.
Biały Dom pozostawił więc sprawę "pana Justina" innym..., dziękując obywatelom za... obywatelską postawę.
Co o tym sądzicie?
Mix
