Mąż Rogowskiej: Ania jest poobijana, potrzebuje kilku dni odpoczynku

Jest poobijana, ale nie ma złamanej kości czaszki.

Anna Rogowska miała wypadek na treningach w Spale, jednak nie odniosła tak poważnych obrażeń jak początkowo podawał "Przegląd sportowy" (zobacz:  Anna Rogowska miała bardzo niebezpieczny wypadek. "Czekamy na opinię lekarzy" ).

Pierwsza diagnoza nie była zbyt optymistyczna, ale wynikała ona z błędnego odczytu tomografu komputerowego. Kolejne badanie można było przeprowadzić dopiero w poniedziałek rano i wtedy już wiadomo było, że Ania nie odniosła poważniejszych obrażeń ani złamań. Sytuacja absolutnie nie jest tak dramatyczna jak ją przedstawiono. Z powodu tego upadku jej start w marcu w halowych mistrzostwach świata w Sopocie nie jest zagrożony - powiedział trener i mąż tyczkarki, Jacek Torliński, dla Sport.pl . - Ania mogła być wypisana nawet w poniedziałek, ale miała dostać jeszcze jeden lek w zastrzyku. Nie można podać go w domu i dlatego musiała zostać w szpitalu jeden dzień dłużej. Jest poobijana i potrzebuje kilku dni odpoczynku. W tym czasie, ale już bez pośpiechu, wykonamy dodatkowe badania. Mam nadzieję, że Ania szybko dojdzie do siebie, dzięki czemu niebawem wznowimy przygotowania.

Zanim Torliński odniósł się do informacji gazety, Rogowska uspokoiła fanów wpisem na Facebooku.

Anna Rogowska
Anna Rogowska Screen z Facebook.com
Screen z Facebook.com

Jak tylko tyczkarka poczuje się lepiej, będzie kontynuować przygotowania do mistrzostw świata w Sopocie, które mają się odbyć w marcu przyszłego roku.

Fot. Matt Dunham AP

psz

Ania mogła być wypisana nawet w poniedziałek, ale miała dostać jeszcze jeden lek w zastrzyku. Nie można podać go w domu i dlatego musiała zostać w szpitalu jeden dzień dłużejAnia mogła być wypisana nawet w poniedziałek, ale miała dostać jeszcze jeden lek w zastrzyku. Nie można podać go w domu i dlatego musiała zostać w szpitalu jeden dzień dłużej

Więcej o: