Nie da się ukryć: gotowanie robi się w Polsce coraz bardziej modne. Telewizyjne programy kulinarne mnożą się jak grzyby po deszczu, co coraz bardziej irytuje jednego z guru polskiej kuchni, Roberta Makłowicza. W rozmowie z dziennikarzami TOK FM , Makłowicz stwierdził bez ogródek:
Irytuje mnie (...), że często programy kulinarne nie mają wiele wspólnego z kuchnią i gotowaniem. Temat jest tylko pretekstem. A w rzeczywistości chodzi o jakąś psychodramę, ktoś się popłacze, ktoś przejdzie dalej albo odpadnie. O gotowaniu nic się nie dowiemy.
Jakby tego było mało, kucharz dodał:
To mógłby być równie dobrze konkurs ludzi rzucających kawałkiem drewna albo piłą mechaniczną, ale ponieważ gotowanie jest modne, wybrano właśnie ten temat. Proszę zwrócić uwagę choćby na muzykę w tych programach. Gdy jury ma wydać werdykt, brzmi ona jak w filmach grozy, gdy wielki rekin podpływa do kogoś, kto się kąpie... Te łzy, uściski, emocje - bardzo podobnie jest w innych programach. Przecież tam chodzi o to, że pan Józek się upił, nie przyszedł do pracy , ktoś rzucił mięsem, ktoś inny wsypuje do garnków proszki sponsora. Tak naprawdę o nic innego tu nie chodzi.
Czy oznacza to, że pan Robert nigdy nie zasiądzie na fotelu jurorskim jednego z krytykowanych przez siebie programów? W tej kwestii Makłowicz wypowiada się zdecydowanie ostrożniej:
To zależałoby od formuły, ale u nas, poza kanałem tematycznym, nie ma autorskich programów o gotowaniu. Te propozycje, które są, realizuje się z pieniędzy sponsorów. Więcej w nich reklam produktu niż rzetelnej rozmowy o kuchni...
Gdzie w takim razie szukać rzetelnej informacji na temat gotowania? Robert Makłowicz poleca imprezy organizowane przez miłośników dobrej kuchni oraz zwrot w kierunku potraw regionalnych.
Fot. Maciej Świerczyński / AGZdaniem Makłowicza powinniśmy również docenić polskie wino: wiele odmian tego szlachetnego trunku wyprodukowanych na terenie Polski wygrywa międzynarodowe konkursy! Dlaczego w takim razie wino wciąż nie jest w naszym kraju przesadnie popularne?
Wciąż pokutują u nas przekonania z czasów PRL-u, kiedy starano się nam wybić z głowy, że kuchnia to kultura. Przykład? Bardzo proszę: w Polsce w dalszym ciągu nie wolno samodzielnie robić destylatów, trzeba mieć koncesję. A wszystkim dużym koncesyjnym graczom nie chce im się robić destylatów owocowych, oni robią wódę - wyjaśnia Makłowicz.
Zgadzacie się z opinią Makłowicza o kulinarnych programach?
bb