Dwa dni po tym, jak australijscy dziennikarze zadzwonili do szpitala podszywając się pod królową Elżbietę, Jacintha Saldanha - pielęgniarka, która podała im informacje o zdrowiu księżnej - została znaleziona martwa. Brytyjskie tabloidy sugerują, że mogło to być samobójstwo. Saldanha miała męża i dwoje dzieci.
Dwa dni temu Mel Greig i Michael Christian zadzwonili do szpitala im. Króla Edwarda VII i podszyli się pod królową Elżbietę II i księcia Walii, Karola. Jacintha Saldanha, która miała wtedy dyżur, odpowiedziała na ich pytania. Dowiedzieli się, że stan Kate jest stabilny:
Stan księżnej jest stabilny, dobrze spała, przyjmuje płyny i wkrótce przygotuje się do porannej toalety - powiedziała pielęgniarka w rozmowie telefonicznej, o czym donosi DailyMail.com.
Na dodatek powiedzieli, że chcieliby odwiedzić księżną następnego dnia o godzinie 9. Oczywiście uzyskali zgodę. Rozmowa została puszczona w stacji 2Day FM.
Pielęgniarka została znaleziona martwa na terenie posesji niedaleko szpitala.
Trwa dochodzenie mające na celu ustalenie okoliczności tego incydentu. Na obecnym etapie jej śmierć nie jest traktowana jako podejrzana - podał Scotland Yard.
Jacintha Saldanha nie została ukarana po incydencie z dziennikarzami, co więcej, podkreśla się, że była wzorową pracownicą.
Książęca para wydała oświadczenie, w którym wyraża smutek z powodu śmierci pielęgniarki:
Nasze myśli i modlitwy w tym smutnym czasie są z rodziną, przyjaciółmi i współpracownikami Jacinthy Saldanha.
Po informacji o śmierci pielęgniarki, na portalach społecznościowych zawrzało. Na profilach dziennikarzy pojawiło się mnóstwo ostrych komentarzy:
Wstydźcie się!
Jej krew jest na waszych rękach
Idioci, nadal uważacie, że to było śmieszne? - pytają internauci na Twitterze.
Po fali krytyki profile dziennikarzy oraz programu zostały usunięte z Twittera.
Jax