W wywiadzie dla jednego z kobiecych pism, Salma Hayek dokładnie powiedziała, co przeszkadza jej w piśmie świętym.
Nie lubię sposobu, w jaki Biblia przedstawia kobiety. Irytuje mnie cała ta sprawa z Dziewicą Maryją, która rodzi dziecko bez uprawiania seksu. Wychodzi na to, że posiadanie dziecka jako wyniku stosunku seksualnego, według Biblii, jest czymś nieczystym. A przecież to właśnie czyni nas istotami boskimi. Chodzi mi o to, iż możliwość tworzenia życia powinna przypominać wszystkim kobietom, że jesteśmy stwórczyniami, na Boże podobieństwo. Nie ma nic cudowniejszego, niż stworzenie innej żywej istoty.
Niech Salma się lepiej cieszy, że nie żyjemy w czasach kościelnej inkwizycji, bo zostałaby z miejsca uznana za heretyczkę. Albo czarownicę - ubiór ją do tego predestynuje.