Wielkie gwiazdy pojechały do Ameryki, by tam umilić czas Polonii. Jak donosi "SE", zespół Feel był przyjmowany z największymi zaszczytami - hotel, autografy i wielka biała limuzyna do dyspozycji. Chłopaki z zespołu pewnie siedzieli w niej i mówili: "W życiu bym nie pomyślał, że kiedyś nas to spotka". Szczerze - my też nie.
Ale nie w tym rzecz. Panowie zatęsknili za Polską i wpadli do jednej z chicagowskich restauracji, która specjalizuje się w naszej kuchni. Piotr Kupicha wchłonął jakiegoś schabowego i inne pyszności. Kiedy przyszło do płacenie (rachunek wyniósł 43 dolary) Kupicha lekką ręką dał dziewczynie 100 dolców i powiedział "dziękuję".
- Nie mogłam oczom uwierzyć! Nigdy jeszcze nie dostałam tak dużego napiwku - mówiła podniecona kelnerka Magda. - Piotrek był bardzo miły. Zrobiłam sobie z nim zdjęcie.
Oprócz zdjęcia Magda będzie miała w swoich cennych zbiorach również dwudziestodolarówkę z autografem swojego idola. Zzielenieliśmy z zazdrości... Jak dolar...