Tomasz Kammel szybko zapomniał o tym, że jeszcze pół roku temu był bezrobotny i musiał "żebrać" o posadę w telewizji. Jedynka wyrzuciła go za to, że wystąpił u konkurencji. TVN nie chciał go, bo nie zdobył on sympatii widzów "Tańca z gwiazdami". Polsat w ogóle nie chciał z nim rozmawiać. Przygarnęła go telewizyjna Dwójka.
Kammel prowadzi "Pytanie na śniadanie", swój rodzinny program "Dzieciaki górą!" i różne koncerty oraz festiwale organizowane przez stację. Pracy ma dużo i pieniędzy jeszcze więcej. Tomek znów poczuł się jak gwiazda. Do tego stopnia, że zapomina o tym, iż obowiązuje go umowa, z której musi się wywiązywać. Jak dowiedział się "SE" w trakcie dnia otwartego w Telewizji Publicznej, Tomek długo nie chciał spotkać się z fanami. Jego współpracownicy musieli go na różne sposoby do tego namawiać . Znów zaczynają się fochy...
Chcesz wygrać książkę czytając plotki? KLIKNIJ TUTAJ