Życie Kingi Rusin nie jest usłane różami. Kinga prowadzi dwa programy i swoją firmę. Ilość obowiązków zawodowych powoduje, że dziennikarka ma mało czasu na opiekę nad dziećmi i odpoczynek. Reporter "Faktu" spotkał Rusin w jednej z restauracji, gdy popijała wino w towarzystwie znajomych.
Kinga chciała się odprężyć, ale niestety zmęczenie dało o sobie znać. Oczy dziennikarki same się zamykały, a na jej twarzy nie pojawił się uśmiech. Już wkrótce Kinga będzie miała więcej czasu wolnego, bowiem w kuluarach plotkuje się, że program "You Can Dance" zniknie z anteny.