Ostatnio "Fakt" przedstawił Piotra w niezbyt dobrym świetle - jako człowieka, który wiecznie chce się bawić i nie myśli o założeniu rodziny. Gazeta napisała, że Piotr zostawił Anię i tancerka mieszka u mamy pod Warszawą. Gąsowski i Głogowska są zbulwersowani tym, co wypisuje ta gazeta i rozważają możliwość pozwania "Faktu" do sądu.
Oboje zastanawiają się na łamach "Twojego imperium", dlaczego tak bardzo "Faktowi" przeszkadza ich szczęście. Ania dementuje informacje "F".
Jesteśmy naprawdę bardzo szczęśliwą rodziną. Mieszkamy u Piotra, na Ursynowie. W Kobyłce, gdzie, jak głosi plotka, mieszkam z mamą, bo Piorek mnie rzucił, jest tylko szkoła tańca, którą prowadzę z Marcinem Wrzesińskim. Jestem naprawdę szczęśliwą matką i kobietą.
Ania Głogowska musi być naprawdę bardzo szczęśliwą i zakochaną kobietą skoro, również "Rewii" opowiedziała jak wspaniałym człowiekiem jest jej partner.
Jestem oczarowana tym, jak wspaniałym ojcem jest Piotr. Myśli o swoich dzieciach bezustannie. Zabezpieczył je na przyszłość i ja nie muszę się bać, że któremuś z nich zabraknie w życiu czegokolwiek.
Jak mówi Ania - Gąsowski pomaga jej w wielu obowiązkach domowych. I choć czasem ciągnie go do towarzystwa, tancerka wyznaje, że w pełni akceptuje ukochanego. Tylko boi się o swojego partnera, bo w internecie jest pełno wpisów typu: "jeśli chcesz dowalić Gąsowi, podam ci, gdzie robi zakupy."
Tu Ania i Piotr na parkiecie "Tańca z gwiazdami".