Aleksandra Szwed od wielu lat jest szczęśliwie zakochana w koszykarzu Krzysztofie Białkowskim. W 2015 roku na świecie pojawił się pierwszy syn pary - Borys, który zresztą niedługo zostanie starszym bratem. Gwiazda serialu "Rodzina zastępcza" dostrzega sporą różnicę między tym, jak wyglądała pierwsza ciąża, a jak czuje się teraz.
O drugiej ciąży Aleksandra Szwed poinformowała 1 kwietnia 2021 roku, czyli w Prima Aprillis. Z tego powodu wiele osób przyjęło tę wiadomość z niedowierzaniem, jednak szybko okazało się, że aktorka wcale nie żartuje. W rozmowie z portalem Jastrząb Post zdradziła nieco więcej szczegółów na temat tego, jak przebiega ciąża.
Już doskonale. W tej chwili już absolutnie bosko. Każda ciąża jest zupełnie inna. My ją inaczej znosimy. Mój organizm jest już kapeczkę starszy, niż był te prawie siedem lat temu. Ja byłam też na to przygotowana, natomiast przyznam, że nie przypuszczałam, że różnice potrafią być w pewnych kwestiach tak drastyczne. To jest kwestia bardzo indywidualnych naszych odczuć, miejsca w życiu, w którym jesteśmy, tego, co się dzieje dookoła.
Aktorka przyznała również, że na przebieg drugiej ciąży wpływ miała pandemia koronawirusa.
Czas pandemii i Covidu jest dziwnym czasem, a na chodzenie w ciąży to już w ogóle. Dostrzegam pewne różnice, natomiast to nie jest tak, że to jest pewnego rodzaju gradacja, że tamto było lepsze czy gorsze. Jest inaczej. Po prostu. Ale uważam, że jedno i drugie było absolutnie warte przeżycia - stwierdziła 30-latka.
Szwed wyjawiła też, że wraz z partnerem wybrała już imię dla drugiego dziecka. Para postanowiła cofnąć się o siedem lat i wykorzystać jedno z tych, które pojawiło się w ich rozważaniach, kiedy na świecie pojawił się Borys. Gwiazda "Rodziny zastępczej" nie zdradziła jednak, na które imię się zdecydowali.