Edyta Pazura z okazji początku roku szkolnego pochwaliła się wyprawką szkolną dla swoich pociech. Żona Cezarego Pazury skompletowała ją sama, zważając na błędy, które popełniła we wcześniejszych latach.
Edyta Pazura pochwaliła się na swoim Instagramie i kanale na YouTube, jak wyposażyła dzieci w pomoce naukowe. Młoda mama nie tylko prezentowała plecaki, piórniki, buty czy artykuły papiernicze, ale też opowiadała o ich funkcjonalności.
Menadżerka Cezarego Pazury zachwalała zarówno pleckami ze stelażem, jak i te miękkie. Opowiadała o preferencjach swoich dzieci i podkreślała, że należy pozwolić maluchom częściowo wybierać szkolne gadżety, by w ten sposób zachęcić je do nauki.
Ciekawym pomysłem, o którym wspomniała Pazura, był miś na szczęście. Kolorowa maskotka, którą dziecko zabiera każdego dnia z domu, ma sprawić, że szkrab poczuje się bezpieczniej.
Zarówno pod zdjęciami na Instagramie, jak i pod wideo na You Tube pojawiło się sporo komentarzy, w których Internauci zachwalali pomysły Pazury.
Idealna mama.
Pani Edytko uwielbiam Pani wskazówki i porady.- pisali fani.
Niektórzy odnieśli się też do porad blogerki dotyczących plecaków.
Najgorsze są plecaki, które dziecko może "ciągnąć za sobą". Niby lżej, ale obciąża plecy i powstają wady postawy - czytamy w jednym z komentarzu na kanale You Tube Pazury.
Internauci zauważyli, że proponowany przez Pazurę szkolny asortyment nie należy do najtańszych.
Trochę drogo! Rozumiem, żeby nie oszczędzać na plecaku, ale piórnik czy notes można kupić dużo taniej - napisała Internautka.
I faktycznie, proponowane przez Edytę Pazurę rzeczy do tanich nie należą. Sprawdziliśmy i plecaki, o których mówi młoda mama kosztują 219 i 259 złotych. Proponowany piórnik też jest drogi - trzeba za niego zapłacić 145 złotych. Natomiast różowy notes w pokemony wart jest 65 złotych.
AG