W piątym odcinku "Królowej przetrwania" Paulina Smaszcz wypowiedziała się na temat Macieja Kurzajewskiego. W programie stwierdziła, że jej były mąż wraz ze starszym synem wyśmiewali jej chorobę. Miały paść mocne słowa. Dziennikarz od razu zareagował. Opublikował post w mediach społecznościowych.
W sieci pojawił się wymowny wpis. Maciej Kurzajewski nie szczędził słów i jasno napisał, dlaczego czuł się zmuszony, aby je opublikować. "Szanowni państwo, z uwagi na dobro mojej rodziny, mój osobisty spokój jak również z szacunku do przeszłości i mojego byłego już małżeństwa uprzejmie informuję, iż tak, jak dotąd nie komentowałem, tak nie zamierzam komentować żadnych medialnych wypowiedzi pani Pauliny Smaszcz dotyczących mojej osoby czy naszego małżeństwa. Moje stanowisko nie uległo i nie ulegnie zmianie" - napisał Kurzajewski.
Dodał również, że pozwał Paulinę Smaszcz. Obecnie toczą się postępowania karne przeciwko kobiecie. "Jednocześnie oświadczam, że w Sądzie Okręgowym w Warszawie toczy się sprawa przeciwko pani Paulinie Smaszcz o naruszenie moich dóbr osobistych. Ponadto toczą się również postępowania karne, o których szczegółach nie będę opowiadać, a w odpowiednim czasie zapewne ujrzą światło dzienne. Moim zdaniem to nie prasa, a Sąd czy inne organy ścigania są organami właściwymi i odpowiednimi do rozstrzygania tego typu kwestii i taką drogę właśnie wybrałem" - czytamy w oświadczeniu Kurzajewskiego.
"Oświadczam również, że powielanie jakichkolwiek wypowiedzi pani Pauliny Smaszcz uderzających w moje dobra osobiste czy też moich synów spotka się z odpowiednimi krokami prawnymi" - dodał Maciej Kurzajewski na sam koniec.
Maciej Kurzajewski już wcześniej nie szczędził słów w tej sprawie. "Fakt" skontaktował się z dziennikarzem z prośbą o komentarz dotyczący zarzutów padających ze strony jego byłej żony. Mężczyzna zaznaczył, że nie chce mówić o prywatnych sprawach publicznie. Dodał, że zrobi wszystko, aby jego bliscy nie zostali pokrzywdzeni. - Nie pozwolę, żeby moja rodzina, moi synowie, moja narzeczona i ja cierpieli z tego powodu i nadal zamierzam tak robić - podkreślił.