Sonia Bohosiewicz w 2008 roku wyszła za Pawła Majewskiego. Para ma dwójkę dzieci - Teodora i Leonarda. 46-letnia aktorka nigdy nie była przesadnie wylewna w kwestii swojego życia prywatnego, jednak od jakiegoś czasu dużo mówiło się o kryzysie w jej małżeństwie. Aktorka w końcu potwierdziła rozstanie i od jakiegoś czasu układa życie u boku nowego partnera, Jacka. Bohosiewicz niedawno udzieliła wywiadu dla magazynu "Pani", gdzie otworzyła się na temat rozwodu. Co powiedziała?
Sonia Bohosiewicz podkreśla, że nie rozpatruje rozwodu w kategoriach porażki. - Nigdy nie pomyślałam o rozwodzie, że to nasza porażka! Wręcz odwrotnie: uważam, że to dowód naszej ogromnej siły. Postanowiliśmy stanąć wobec problemów, które nam przyniosło życie, stanąć wobec siebie, odsupłać się, odsłonić - stwierdziła. Aktorka zasugerowała, że w jej przypadku rozwód nie był związany z konkretnym wydarzeniem lub zdradą, a obopólnym wypaleniem. - Wydaje mi się, że te stany (złości - red.) dotyczą innego rodzaju rozwodu, który jest spowodowany zranieniem, zdradą, oszustwem, uzależnieniem czy przemocą. U nas tego nie było - zdradziła.
Aktorka otworzyła się też na temat swojego nowego partnera, Jacka. Jak przyznała, przed rozwodem miała obawy, czy uda jej się znaleźć nową miłość. - Pamiętam, kiedy podejmowałam decyzję o rozstaniu, pojawiły się te podszepty od koleżanek: "Oj, uważaj, dziewczyna, co ma 47 lat… Bardzo mało się już na rynku mężczyzn ostało". Wciąż krążą mądrości typu: "Boże, prawie 50 lat, a po co to się rozwodzić? Już zostańcie razem do końca. Dzieci, kredyt…" - wspomina. Bohosiewicz podkreśla jednak, że podejmując decyzję o rozwodzie, nie bała się perspektywy samotnej starości. - Nie podejmowałam decyzji o rozstaniu w lęku, czy kogoś jeszcze znajdę. Nie bałam się być sama. Oczywiście był we mnie taki niepokorny romantyzm i przekora, że na pewno fajni ludzie na świecie. I są! - odparła.