Więcej informacji ze świata polskiego show-biznesu na stronie głównej Gazeta.pl
Małgorzata Tomaszewska niewiele mówi na temat życia prywatnego. Teraz jednak, w rozmowie z Plejadą, wyjawiła, że jest po drugim rozwodzie.
Małgorzata Tomaszewska i Turek Ahmet Seyfi Yigit Tarci nie są już małżeństwem. Para rozwiodła się jakiś czas temu. Prezenterka nigdy nie mówiła zbyt wiele na temat ojca jej syna Enzo. Teraz jest dumna, że udało jej się ukryć rozwód przed mediami.
Mnie się udało ukryć moje rozstanie przez długi czas - powiedziała w wywiadzie dla Plejady.
Dziennikarka zdradziła, że nie chciała mówić o rozstaniu z kilku powodów. Rozwód był dla niej trudny.
Taki sobie patent wymyśliłam, że po prostu będę mówiła, że nie chcę o tym rozmawiać i nie chcę się tym dzielić. Rzeczywiście te pytania są trudne, szczególnie że rozstania bywają trudne. Nie rozstajesz się dlatego, że darzysz ogromną sympatią w dalszym ciągu tę drugą osobę. Tylko coś się już skończyło - opowiadała.
Przyznała też, że w przeciwieństwie do koleżanek i kolegów z branży nie chciała, by media pisały o niej tylko w kontekście rozwodu.
Nie chciałam robić kariery na nazwisku [Tomaszewska jest córką bramkarza Jana Tomaszewskiego - przyp. red.] i nie chciałam robić kariery na rozwodzie.
Tomaszewska zdaje sobie sprawę, że dzięki rodowodowi mogłaby zyskać większa popularność.
Powiesz o rozwodzie i jesteś w każdej gazecie, jesteś na każdym portalu. Oczywiście, ktoś cię spyta... Możesz to dozować i na kilka wywiadów sobie rozłożyć ten rozwód.
Prezenterka nie jest też zwolenniczką publicznego prania brudów.
Jeśli chodzi o zwykły związek i rozstanie, to nie jestem za tym, żeby prać brudy i mówić źle o drugiej stronie. W naszej branży wybrałam unikanie, a normalnym środowisku mówić źle, to jest taki nietakt według mnie - mówiła w tym samym wywiadzie.
Tomaszewska nie zdradziła, co było przyczyną rozwodu. Z jej słów wynika jednak, że sporą część życia poświęciła pracy w TVP. Twierdziła, że obowiązki zawodowe czasem wzywają w najmniej oczekiwanym momencie. Kiedy dzwoni telefon, trzeba go odebrać i jechać. Dziennikarka dodała, że nie każdy partner gwiazdy to rozumie czy akceptuje.
Przeważnie, jeżeli już telewizja w ciebie inwestuje, to też obsadza cię w wielu produkcjach i twoje życie nagle zmienia się diametralnie. Jestem w tym pędzie i rozumiem te zmiany, bo sama jestem ich świadkiem. Każdej zmiany, jestem w domu, jestem w pracy. Widzę to i jestem w stanie to przyswoić. Natomiast ta druga strona jest tylko w domu, widzi, że to życie zaczyna wyglądać inaczej i nie zawsze to akceptuje.
Przypomnijmy, że prezenterka była wcześniej w związku z kierowcą, po którym przyjęła drugie nazwisko - Słomina.
***
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.
Najnowsze informacje z Ukrainy po ukraińsku w naszym serwisie ukrayina.pl
Новини з України - Ukrayina.pl