Meghan Markle od lat pokazuje publicznie, że jest miłośniczką zwierząt. W 2020 roku wypuszczono amerykański dokument przyrodniczy "Elephants", w którym była narratorką. Żona księcia Harry'ego podkreślała, jak ważne jest dbanie o zwierzęta oraz planetę. - Gdy obserwujemy życie zwierząt, jeszcze pełniej rozumiemy, dlaczego powinniśmy je za wszelką cenę chronić. (...) Gdybyśmy mieli większą świadomość, lepiej dbalibyśmy o naszą planetę, o zwierzęta i o siebie samych - opowiadała przed kamerami. Prywatnie Markle również angażowała się w pomoc zwierzętom. W 2015 roku adoptowała beagla. Niestety pies zmarł.
Na instagramowym profilu Meghan Markle pojawiła się wiadomość o tym, że jej adoptowany pies Guy nie żyje. Żona księcia Harry'ego wspomniała we wpisie o chwilach, w których mogła liczyć na obecność czworonożnego przyjaciela. "Był ze mną wszędzie: na planie 'Suits', gdy się zaręczyłam (a potem wyszłam za mąż), gdy zostałam mamą. Towarzyszył mi w każdej chwili: w ciszy, w chaosie, w spokoju i momentach pocieszenia" - czytamy. Markle dodała, że Guy miał w przeszłości poważny wypadek, ale razem z mężem zadbali o to, aby wrócił do sprawności. "Harry i ja jeździliśmy do Surrey późnymi wieczorami, po godzinach, żeby odwiedzać Guya podczas jego długiej rekonwalescencji" - napisała Meghan Markle.
PRZECZYTAJ TEŻ: Meghan dopiero ogłosiła program, a teraz takie wieści. Harry będzie bez jej wsparcia
Żona księcia Harry'ego nie ukrywała tego, że strata Guya jest dla niej niezwykle bolesna. "Wypłakałam niezliczoną ilość łez, które sprawiają, że wchodzisz pod prysznic z absurdalną nadzieją, że bieżąca woda na twojej twarzy w jakiś sposób sprawi, że ich nie poczujesz lub udasz, że ich nie ma. Ale one są. I to też jest w porządku" - dodała Meghan Markle. Na sam koniec zwróciła się do swojego czworonożnego przyjaciela. "Dziękuję ci za te wszystkie lata bezwarunkowej miłości, mój kochany Guyu. Wypełniłeś moje życie w sposób, którego nigdy nie będziesz w stanie zrozumieć" - przekazała.