Robbie Williams dał się poznać jako utalentowany artysta. Już wkrótce, bo 24 stycznia w polskich kinach pojawi się premiera filmu biograficznego o piosenkarzu. "Better Man: Niesamowity Robbie Williams" doczekał się już nowego zwiastunu. Co ciekawe, główna postać jest przedstawiona w nietypowy sposób. - Poddanie się machinie show-biznesu wymaga, byś stał się robotem lub małpą. Ja wybrałem małpę - słyszymy od Robbiego Williamsa, który jest... szympansem. To jednak dopiero początek niespodzianek w produkcji. Ostatnio wyszło na jaw, że film ma powiązanie z brytyjską rodziną królewską, którego nie można było się spodziewać.
Wyszło na jaw, że wyprodukowanie filmu "Better Man" wcale nie było takie proste. Postać szympansa, który ma być Robbiem Williamsem, to dopiero początek wyzwań. Opowiedział o tym reżyser, Michael Gracey. W rozmowie portalem zagranicznym Hello Magazine wyznał, że poniekąd śmierć królowej Elżbiety II niemal zagroziła sfinalizowaniu produkcji. Okazało się, że wydano ogromną fortunę na spektakularny taniec, który miał się rozegrać na ulicy Regent w Londynie w Boże Narodzenie. Reżyser podsumował to jako półtora roku przygotowań z udziałem 500 tancerzy. Potrzebna była zgoda na całkowite zamknięcie ulicy. To jednak nie było łatwe. Kiedy to się udało, plan nagle legł w gruzach. "Dostaliśmy telefon z informacją, że królowa właśnie zmarła i nie będziemy kręcić, ponieważ trwa dziesięć dni żałoby. Straciliśmy więc wszystkie pieniądze. Nie ma ubezpieczenia na wypadek śmierci królowej" - mówił Michael Gracey. Ponowne zebranie pieniędzy i powrót do pierwotnego pomysłu zajęły aż pięć miesięcy. W końcu jednak się udało.
Robbie Williams w produkcji pokazuje wiele informacji o samym sobie, których fani mogli się nie spodziewać. Nie da się ukryć, że jego wizerunek jest kluczowy w przedstawieniu pełnej historii. "To opowieść o wytrwałości w nieustannym dążeniu do spełnienia oraz o trudach, jakie niesie ze sobą życie kogoś, kto jest jednocześnie podziwiany i nieustannie oceniany. Wspomnienia Robbiego są wyjątkowe, więc naturalne wydawało się ukazanie tej historii z jego perspektywy, przedstawiając go tak, jak on postrzega siebie – jako małpę występującą na scenie" - opowiadał Michael Gracey w jednym z wywiadów, cytowany przez portal zwierciadlo.pl. Planujecie oglądać ten film? ZOBACZ TEŻ: Robbie Williams ingeruje w urodę? "O Panie! Ile miałeś tego botoksu?". Muzyk zaprzeczył, ale przyznał się do czegoś innego