"Titanic" to jeden z najbardziej nagrodzonych filmów, jakie kiedykolwiek powstały. Produkcja Jamesa Camerona zdobyła 11 Oscarów i 47 innych prestiżowych nagród. Historia o katastrofie brytyjskiego statku przyniosła ogromną popularność Kate Winslet i Leonardo DiCaprio, którzy wcielili się w główne role. Film był również trampoliną do sławy dla wielu innych aktorów. Swoją przygodę na planie "Titanica" z sentymentem wspomina Reece Thompson, który miał wtedy zaledwie pięć lat. W jednym z wywiadów mężczyzna zdradził, że wciąż otrzymuje pieniądze za udział w hicie Camerona.
Reece Thompson wcielił się w rolę irlandzkiego chłopca, który wypowiada podczas całego filmu tylko jedną kwestię. "Co robimy mamusiu"? - pyta w scenie, w której rozpoczyna się ewakuacja statku. Jak widać, to wystarczyło, by na konto Thompsona przez cały czas wpływały pieniądze. "Zwykle tantiemy wynoszą 200 - 300 dolarów rocznie. Kwota była większa, gdy film ukazał się w wersjach VHS, DVD i Blu-ray" - tłumaczył w wywiadzie z australijską telewizją Network 10. Thompson zdradził, że choć kwoty mogą się wydawać dosyć małe, to w ciągu wszystkich lat udało mu się zarobić około 30 000 dolarów.
"Titanic" miał wszystko, by stać się hitem wszech czasów. Aktorzy, którzy brali udział w projekcie, nie zdawali sobie do końca sprawy, jak dużym przedsięwzięciem będzie produkcja Jamesa Camerona. W tej samej rozmowie Reece Thompson wyznał, że decyzję o udziale podjęła jego matka. Kobieta nie spodziewała się tak ogromnego sukcesu. "Film okazał się jednym z największych hitów w historii, więc dziwnie się na to patrzy z perspektywy czasu. Moja mama mówiła 'Zróbmy to. Będzie fajnie. Nawet jak film będzie niewypałem, to sobie go obejrzymy'. Wiemy, jak to się skończyło, więc wcale nie podjęła złej decyzji" - zdradził. ZOBACZ TEŻ: Ta scena z "Titanica" stała się dla niej przekleństwem. Kate Winslet czuje się prześladowana od lat