Jan Nowicki broni kolegów zaszczepionych poza kolejnością. "Zostali wrobieni przez jakiegoś kretyna"

Jan Nowicki zdradził, co myśli o otrzymaniu poza kolejnością szczepionki na COVID-19 przez kolegów z branży. Uważa, że to nie ich wina, a osób, które zainicjowały akcję "promującą" szczepienia.

Jan Nowicki wypowiedział się na temat tzw. afery szczepionkowej. Stwierdził, że absolutnie nie dziwi się, że jego koledzy z branży zdecydowali się na przyjęcie leku. Uważa, że zostali wplątani w tę sytuację i wrobienie w niezbyt udaną promocję szczepień.

Jan Nowicki o szczepionkach

Jan Nowicki zdecydował się na zabranie głosu w sprawie "afery szczepionkowej", na czele której stanęła Krystyna Janda. Razem z nią znani polscy artyści m.in. Michał Bajor i Wiktor Zborowski otrzymali lek na koronawirusa poza kolejnością. Jak wspominała aktorka, pod koniec grudnia dostała telefon, z którego wynikało, że może zostać zaszczepiona razem z pacjentami z "grupy zero". Faktycznie do tego doszło, co jednak nie spodobało się zwykłym, nieuprzywilejowanym obywatelom, którzy oczekują na możliwość przyjęcia swojej dawki leku.

Aktor odniósł się do sytuacji w wywiadzie dla "Faktu". Uważa, że ta jest zwyczajnym nieporozumieniem, a jego koledzy z branży zostali wrobieni. 

Tam musiało nastąpić zwyczajne nieporozumienie. Nie sądzę, żeby taki Wiktor Zborowski, który jest mądrym człowiekiem, tak strasznie zabiegał o to, żeby żyć sto lat. [...] Ale został popełniony błąd przy tej propozycji, jakieś nieporozumienie. I ci moi koledzy absolutnie mając na uwadze szlachetny cel, zostali wrobieni przez jakiegoś kretyna albo kretynkę, którym się wydawało, że właśnie przykładają rękę do tego, żeby popularyzować szczepionkę. Jacyś ludzie kompletnie bez wyobraźni. Pozbawieni zdolności przewidywania.

Nowicki uważa, że mentalność Polaków sprawiła, że aż tak źle zareagowali na wieść o szczepieniu znanych osób.

Nic tak Polaków nie wkurza, mówiąc delikatnie, jak załatwianie czegoś poza kolejnością. Na co dzień widać to w sklepie, banku, na poczcie. Zwłaszcza w tym strasznym czasie. Ludzie generalnie są teraz wściekli i niepogodzeni - powiedział Nowicki w rozmowie z "Faktem".

Aktor twierdzi, że jego znajomych spotkała krzywda i zostali poszkodowanymi w całej sprawie, chociaż w rzeczywistości to nie oni są odpowiedzialni za zamieszanie.

Ta cała afera bardzo krzywdzi moich kolegów. Oni się wplątali w coś, z czego trudno im się wytłumaczyć - dlatego, że ludzie chcą, żeby to była prawda, że oni zrobili to cynicznie, że zlekceważyli cały naród, że sami chcą długo żyć, dlatego szczepią się pokątnie. A to g*wno prawda. Został popełniony błąd informacyjny i tyle. A fakt, że zajmują się tym cały czas media, świadczy tylko o jednym, że się boimy, a po drugie, że strasznie lubimy grzać się przy pomocy obmowy i cudzego nieszczęścia - tłumaczył aktor.

Na koniec aktor dodał, że "afera szczepionkowa" niezależnie od rezultatów wpłynęła na popularyzację szczepień. Dodał, że sam czeka na swoją dawkę i uważa to za obowiązek każdego Polaka. Ma rację?

Zobacz też: Królowa Elżbieta i książę Filip zaszczepili się na COVID-19. "Zależało jej, żeby upublicznić tę informację"

Zobacz wideo Czy będzie szansa na szybsze przyjęcie szczepionki, jeśli nie będzie chętnych z grupy priorytetowej?
Więcej o: