Pandemia koronawirusa nie odpuszcza. Każdego dnia notowane są coraz wyższe liczby zakażonych. W ostatniej dobie potwierdzonych zostało aż 18 tysięcy przypadków. Wśród chorych są także gwiazdy. Ostatnio Dominika Tajner przyznała, że ma koronawirusa, tak samo jak i Maryla Rodowicz. Dorota Szelągowska również zmaga się z zakażeniem. Przy okazji musi się mierzyć z hejterami, którzy podają istnienie wirusa w wątpliwość.
Gwiazda od kilku dni przebywa w kwarantannie, po tym jak wynik testu na koronawirusa okazał się pozytywny. Wszystko wskazuje jednak na to, że Dorota Szelągowska jest w całkiem niezłej formie. Ostatnio przyznała, że pracuje z domu, a teraz wdała się w słowną potyczkę z hejterką, która stwierdziła, że dla gwiazd koronawirus stał się "modny".
Szkoda, że jak chorowaliście na grypę czy zapalenie płuc to nikt o tym nie mówił. Ciekawe dlaczego? Bo to pewnie niemodne, a teraz wszystkie "gwiazdy" prześcigają się, która ma koronę - napisała internautka.
Dorota Szelągowska nie zignorowała tych słów, wręcz przeciwnie. Dała niezły popis znajomości teorii spiskowych, uwielbianych przez antycovidowców, a także politycznych afer.
Rozgryzła nas pani. "Gwiazda" bez korony się już nie liczy, więc specjalnie się zarażamy i testujemy. Głównie po to, żeby potem promować szczepionki z abortowanych na życzenie płodów. Wiadomo, covid rozpoznaje, że ktoś jest "gwiazdą" i traktuje go lekko, a jakby co, czekają na nas oddzielne szpitale: tajne, luksusowe – tam znajdzie pani te wszystkie respiratory, które zamówił pan Szumowski, a które nigdy nie dotarły - napisała Dorota Szelągowska.
Cieszymy się, że nie opuszcza jej dobry humor i potrafi zdystansować się od hejterskich komentarzy.